Wyślij komuś ten wiersz!


ROZMOWY
Z PEWNYM PANEM


*** Rozmowa szósta ***


Odkryłam dzisiaj rzecz dla siebie całkiem nową
Że chyba jestem już dorosła proszę Pana
Muszę oswoić się z tą myślą nie ma rady
Choć jest to dla mnie myśl niespodziewana
Jakoś nie mogę proszę Pana w to uwierzyć
Bo prawdę mówiąc
Ja wolałabym to życie
Tak jakoś mniej poważnie przeżyć
Tak jakoś mieć spojrzenie bardziej młode
Nie mówiąc już żeby zdrowie mieć
No i urodę
Ja bym w ogóle tego nie zauważyła
Że czas umyka proszę Pana
Że coś się zmienia
Tylko jak patrzę w oczy innych ludzi
Widzę pytanie
Po co się ta babka trudzi
Świat powinien zlikwidować lustra
Nie wierzyć w to co widzi z drugiej strony
Człowiek powinien żyć tak jak się czuje
Nawet jak głupio
Nawet jak dziwnie
I być z każdego dnia zadowolony
Świat byłby piękniejszy niech Pan mi wierzy
Gdybyśmy mogli my czterdziestoletni
Pozostać młodzi
Co to komu szkodzi
I niepoważni emeryci
Z głową w chmurach
I młody pięćdziesięciolatek
Co pisze na murach
A na ławce w parku niech sobie siedzi
Ten kto ma starą duszę
Wolna wola proszę Pana
Ja nie muszę
A tu niestety trzeba się spieszyć drogi Panie
Bo potem nie ma szans na takie życie
Potem to już wypada nie wypada
Mówią że śmiesznie
Niepoważnie
Że już nam nie do twarzy
I figa zostaje z naszych marzeń


** MARKA **

(Maria Tomas)