Prorocze przeczucia

 

 

Prekognicje, a właściwie prorocze przeczucia przyszłych wydarzeń mają także naukową nazwę ESP (Extra Sensory Perceptions). Dzielą się na kilka rodzajów, z których najważniejsze to: jasnowidztwo, telepatia, telemetria i sny, o których już była mowa. Wszelkiego rodzaju wróżenie z dłoni czy fusów kawy, czytanie przyszłości z kart nie mają z tymi naukowo potwierdzonymi zjawiskami absolutnie żadnego związku. Dla zobrazowania podamy kilka typowych przykładów.

Słynna Jane Dickson, najbardziej znana i sprawdzona jasnowidząca w Stanach Zjednoczonych, jadła obiad na początku listopada 1963 r. z grupą bliskich przyjaciół w pewnej bostońskiej restauracji. Nagle przerwała rozmowę w pół słowa, zapatrzyła się gdzieś w dal i oznajmiła: "Jego zabiją!" Kiedy zdumieni przyjaciele zapytali, kto zostanie zabity, tym samym spokojnym głosem dodała: "Prezydent". Jak wiemy, prezydent John F. Kennedy został zamordowany 22 listopada tego samego roku. To jest charakterystyczny przykład przeczucia u osoby jasnowidzącej. Chociaż codziennie prowadzone są liczne badania naukowe u takich osób, jeszcze nikt nie potrafi wyjaśnić "techniki" ich patrzenia na wydarzenia, które się jeszcze nie zdarzyły. Oni sami mówią, że widzą przyszłość "oczyma ducha", które u nas, zwyczajnych śmiertelników nie są wystarczająco rozwinięte. Nie dlatego, że ich nie posiadamy, ale dlatego, że nic o nich nie wiemy! To jest możliwe.

Kilka lat temu holenderska policja miała skomplikowany przypadek nie wyjaśnionego morderstwa, zdecydowano się więc poprosić o pomoc starego znajomego jasnowidza Petera Harkosa. Przystał on na to chętnie, prosząc jedynie, by mu przynieśli marynarkę ofiary. Trzymał ją najpierw parę minut, dotykał materiału i podszewki i przekładał z ręki do ręki, a następnie bez wahania powiedział, że morderca jest mężczyzną niewysokim, nosi okulary i ma krótko przystrzyżone wąsy oraz jedną nogę drewnianą. W kilka minut później był w stanie opisać dokładnie miejsce, gdzie można znaleźć broń, którą się posłużył. Po tygodniu policja kolejny raz podziękowała za współpracę. Wszystko, co powiedział jasnowidz, sprawdziło się w najdrobniejszych szczegółach. Mamy tu do czynienia z jasnowidztwem za pomocą telemetrii, co oznacza wrodzoną zdolność do "zobaczenia" przez dotyk różnych rzeczy i rozpoznania zjawisk z przyszłości jak i z przeszłości.

Chciałem wypróbować to na sobie, poszedłem więc w Toronto do słynnego jasnowidza Toma Robertsa. Usiadł przy małym stoliczku naprzeciwko mnie i poprosił, bym mu dał swój zegarek i obrączkę. Trzymał obie rzeczy kilka minut w dłoniach i milczał zamknąwszy oczy. Następnie bez zająknięcia opowiedział mi, gdzie i w jakich okolicznościach się urodziłem, jakie miałem dzieciństwo, gdzie i jak zmarli moi rodzice, wiedział, że niedawno się ożeniłem i powiedział, że oczekiwane dziecko będzie dziewczynką! Popatrzył mi głęboko w oczy, ale widząc, że wpatruję się w niego oniemiały, kontynuował, a ja doznałem szoku. Powiedział mi, że piszę obecnie naukowo-fantastyczną książkę, według której zostanie nakręcony później nawet film! Opisał mi okładkę książki, precyzując, że tytuł będzie drukowany "jednym słowem, wyciśnięty złotymi literami". W końcu ostrzegł mnie, bym uważał podczas jazdy samochodem, gdyż widzi mnie, jak "w białym samochodzie mam niewielkie zderzenie".

Chociaż przyznaję, że byłem zdumiony tak dokładnym opisem mojej przeszłości i pracy nad książką, o czym poza mną wiedziała tylko moja żona, i chociaż wyraźnie powiedział, że mam biały samochód, wyszedłem od niego wciąż jeszcze w nieco sceptycznym nastroju. Po prostu trudno było zrozumieć, jak ten człowiek mógł wiedzieć, co stanie się w najbliższej przyszłości? Minął tydzień. Pewnego popołudnia opuściłem firmę, w której pracowałem jako scenograf, i wsiadłem do swego "białego samochodu". Chociaż wciąż jeszcze wątpiłem w proroctwa Toma Robertsa, w ciągu ostatnich dni prowadziłem wóz nieco ostrożniej, bo "nigdy nic nie wiadomo". Uważnie przyjrzałem się, czy mam wolny wyjazd z parkingu. Jadąc powoli obok szeregu zaparkowanych samochodów, nagle poczułem silne uderzenie z prawej strony i odgłos tłuczonego szkła. Natychmiast się zatrzymałem. Młoda kobieta, sekretarka z tego samego studia, które właśnie opuściłem, wyszła ze swego samochodu trzymając się obiema rękoma za głowę. Zaczęła płakać. Siedziałem za kierownicą niezdolny do zrobienia jakiegokolwiek ruchu. Zamiast spojrzeć do tyłu i sprawdzić, czy ma wolną drogę, dziewczyna po prostu nagle włączyła wsteczny bieg, a popatrzyła wówczas, gdy usłyszała trzask.

To wydarzenie nie tylko mnie zastanowiło, ale nawet przestraszyło. Czy rzeczywiście istnieją rzeczy, które są poza naszą kontrolą? Czy rzeczywiście jesteśmy związani z "losem", którego nie możemy uniknąć? Zdecydowałem, że poczekam i sprawdzę, co stanie się z przygotowanym przeze mnie tekstem książki, której stronę tytułową tak dokładnie mi opisano. Minęło półtora roku. Rzeczywiście urodziła się nam córka! Wiosną wydawca powiadomił mnie o skierowaniu książki do druku. Aby przepowiednie Toma Robertsa niezupełnie się sprawdziły, celowo zaprojektowałem zupełnie inną szatę graficzną okładki. Niecierpliwie czekałem na pierwsze wydanie. Jesienią listonosz przyniósł mi pierwszych pięć egzemplarzy autorskich. Wydawca w ostatnim momencie zmienił mój projekt i na ciemnej okładce błyszczał "jedno-wyrazowy pozłacany tytuł". Byłem oszołomiony.

Pan Roberts i ja zostaliśmy od tego czasu przyjaciółmi. Wielokrotnie służył mi dobrymi radami i interesującymi informacjami; niektóre z nich umieściłem w tej książce. Skierowałem do niego kilku zmartwionych przyjaciół i żaden nie skarżył się na Toma.

W jak wielkiej mierze niektórzy z tych jasnowidzów są precyzyjni w swoich przepowiedniach, najlepiej zilustruje ten przypadek. Młoda, atrakcyjna Yirna Lou, Koreanka z pochodzenia, była stewardesą i często przelatywała nad oceanem. Ponieważ miewała bardzo nieprzyjemne sny, w czasie których "dusiła się w wodzie", zdecydowała się na wizytę u znanej jasnowidzącej z Los Angeles. Za pięćdziesiąt dolarów kobieta opowiadała jej przez pół godziny o nadzwyczaj wspaniałej przyszłości i poradziła, aby nie martwiła się złymi snami, gdyż czasem wszyscy miewają nocne koszmary, a naprawdę są to następstwa duchowych kryzysów, przemęczenia itd.

Dziewczyna podziękowała i podniecona wspaniałą perspektywą przyszłości opuściła mieszkanie jasnowidzącej. W hallu zobaczyła, że pada deszcz, wróciła więc po zapomnianą parasolkę. Gdy już miała zapukać do drzwi, usłyszała rozmowę telefoniczną i zamarła w bezruchu. Rozmowa była mniej więcej taka:

- Ach, wcale nie czuję się dobrze. Niekiedy mam już dość. Właśnie wyszła ode mnie miła, młoda stewardesa, która według wszelkich znaków w ciągu jednego lub dwu dni zginie w wypadku. No wiesz, coś ty, powiedziałam wszystko, co najlepsze - wyszła ode mnie wierząc, że niedługo wyjdzie za mąż za młodego pilota, w którym jest zakochana.

Zdenerwowana dziewczyna, pomimo deszczu, bez parasolki pobiegła do koleżanki i opowiedziała podsłuchaną rozmowę. Była bardzo przestraszona i zdecydowała, że nie wróci do San Francisco samolotem, ale wynajmie samochód. Powiedziała przyjaciółce że nie będzie latała przez tydzień, żeby "oszukać" swój zły łoś. Niestety, podniecona i przemęczona nie zauważyła w porę, że woda podmyła nasyp i część mostu i samochód po śliskiej nawierzchni stoczył się do wzburzonej rzeki. Znaleziono ją następnego ranka uduszoną, gdyż nie mogła wydostać się z samochodu. Nasuwa się jednak pytanie, dlaczego jasnowidząca nie zauważyła ("poczuła") podsłuchującej kobiety?

Pan Roberts, podobnie jak i inni jasnowidzowie, wyjaśnia to zjawisko bardzo naturalnie. Po każdym "czytaniu" przyszłości czy przeszłości osoba jasnowidząca jest psychicznie wyczerpana, popada w otępienie, podobnie jak zmęczony, niewyspany kierowca, który musi zatrzymać się i odpocząć, gdy już nie widzi wyraźnie drogi.

Pozostaje jeszcze jedno pytanie: dlaczego dziewczyna nie mogła uniknąć przeznaczenia, skoro była o tym uprzedzona i zmieniła plan podróży? To bardzo proste, twierdzi Roberts. Jasnowidz wcale nie wiedział, że dziewczyna wróci i usłyszy o katastrofie, po prostu widział, jak się dusi w samochodzie. Takie było przeznaczenie stewardesy, było jej to sądzone, że w tych dniach umrze i nic na świecie nie mogło jej od tego przeznaczenia uchronić, tak jak nic nie może uchronić nas przed danym nam programem, na który zgodziliśmy się jeszcze przed urodzeniem! Niech to was nie zaskakuje, o tym będziemy jeszcze mówić w następnym rozdziale poświęconym reinkarnacji. Mam dla czytelników radę: nie chodźcie do wróżbitów, proroków i wróżek, gdyż mogą tylko jakąś niepotrzebną wiadomością zatruć wasze życie. W Kanadzie i USA ludzie jasnowidzący są zarejestrowani, gdyż najpierw muszą udowodnić swoje zdolności ESP. Wszyscy inni są uważani za hochsztaplerów i są ścigani przez prawo.





ZAPŚWIATY - FANTAZJA CZY RZECZYWISTOŚĆ;Wiedza Powszechna 1985;
Tłumaczenie: DANUTA HANNA JAKUBOWSKA

 

  • /biblioteka/53-fantazja/1405-proroctwa-witych
  • /biblioteka/53-fantazja/1403-przewidywania-w-snach