Mróz? Idę spać

  • Tydzień temu spadł pierwszy śnieg. Opatulił drzewa, przykrył staw ścięty lodem, zalśnił w słońcu, powirował we mgle. I dość. Nacieszyłam się już zimą. No, może jeszcze do sylwestra, a potem proszę, żeby przyszła wiosna. Brysiek leży w wielkim oknie, na ogrzewanej podłodze i ma minę, jakby myślał tak samo. Nabiegał się w białym puchu, najadł się go, wytarzał. Niestety, zima potrwa do kwietnia i jedyne, co zupełnie teoretycznie moglibyśmy zrobić, to ją przespać.
Kłopot w tym, że ani ja,ani mój pies tego nie umiemy, choć na świecie są tacy kuzyni ludzi i psów, którzy zapadają w odrętwienie i spowalniają procesy życiowe własnego ciała, kiedy im za zimno. Lemurki myszate, tycie małpiatki z Madagaskaru, potrafią wprowadzić swój organizm w taki stan na czas nocy. Kuzyni psów osiągają lepsze rezultaty - zapadają w odrętwienie na całą zimę, z krótkimi okresami przebudzenia w czasie łagodniejszej pogody. Jeszcze niecałe 1oo lat temu napisałabym, że ci kuzyni mieszkają wyłącznie na Dalekim Wschodzie - od dorzeczy Amuru i Ussur i poKoreę i Japonię. Ale teraz mogę zapewnić: biegają po całej Europie.To jenoty.
Jak znalazły drogę do lasów odległych o tysiące kilometrów? W latach 1928-1957 Rosjanie przewieźli jakieś 9000 zwierzaków ze wschodu do europejskiej części byłego ZSRR. Uznali je za cenne zwierzęta futerkowe i właśnie futer miały dostarczać. Zaaklimatyzowały się świetnie i rozmnażały w tak zawrotnym tempie (miot liczy nawet 16 młodych, choć zwykle jestich szóstka, usamodzielniających się pięć miesięcy po narodzinach), że do roku 1984 skolonizowały resztę kontynentu.
W Polsce pojawiły się w roku 1955 w Puszczy Białowieskiej, a do 1963 naukowcy zanotowali ich obecność we wszystkich ówczesnych województwach naszego kraju. Teraz wszędzie ich pełno. W lecie Brysiek wpadł na jednego tuż pod naszym domem. Jenot uznał, że już po nim. Mój szwajcar waży jakieś 6okg, on - nie więcej niż 9 kg, i to tylko wówczas, gdy obrośnie sadłem na zimę. A sięgał mi poniżej kolana, Brysiek zaś do biodra. Maleńkiego biedaka najpierw ogarnął paraliż, a potem nagle uszło z niego życie. Przeraziłam się nie na żarty. Nie dość, że na moich oczach, i poniekąd z mojej winy, zginął śliczny zwierzak o puszystym szaro-popielatym futrze i szpiczastym pyszczku okolonym wspaniałymi bokobrodami, to jeszcze mógł zarazić mojego pupila śmiertelną chorobą. Wróciłam do domu, przewertowałam dane o jenotach i uspokoiłam się. Udawanie martwego to ich sprytny sposób na przeżycie. Jeśli ofiara umiera nagle, jeszcze nietknięta kłem ani pazurem, każdy drapieżnik zawaha się, czy warto ryzykować zarażenie świństwem, które zabija tak nagle. Gdyby nie to, że jenot jest gatunkiem obcym, został uznany za groźnego konkurenta naszych rodzimych i nosiciela groźnych chorób - słowem, niezła z niego zaraza - mogłabym z czystym sumieniem wpaść nad nim w zachwyt. To oryginał. Nie tylko jako jedyny z rodziny psowatych zapada w sen zimowy, ale też nie umie szczekać. To także niesłychanie rodzinne zwierzę.
Samiec i samica żyją w parach przez okrągły rok. Kiedy zimą się budzą i wychodzą coś przekąsić, na śniegu widać tropy wędrujących zgodnie „małżonków", których nic nie zraża. Jeśli trafi się im padlina,ucztująityją,alejakjejnie ma - chętnie skubną pąki na niskich krzewach, krzewinkach i siewkach drzew, pogrzebią w ściółce w poszukiwaniu tłustych owadów, z błota wyciągną żabę, dopadną gryzonia przemykającego pod drzewem, wygrzebią zapomniane ptasie jajo, a w ostateczności zadowolą się odchodami dzika.
Wiosną mają więcej możliwości polowania, ale też gromadę dzieci na karku, które trzeba wykarmić. Ojciec poświęca im wiele czasu - czyści, ogrzewa, pilnuje, żeby się nie oddalały od bezpiecznej nory. Zajmuje się nimi dłużej niż matka, która obojętnością daje do zrozumienia, że czas, żeby się usamodzielniły. W poszukiwaniu terytoriummłodzi spryciarze wędrują nawet na odległość 150 km. Teraz jednak, pod koniec listopada, jenoty już wiedzą, gdzie spędzą zimę. Za tydzień lub dwa ułożą się do snu. A my z Bryśkiem możemy im tylko zazdrościć.


Marzenna Nowakowska: biolog i jedyna taka dziennikarka, która od 17 lat udowadnia, że zwierzęta to nasi bracia mniejsi. Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • /ciekawostki/361-planeta-zwierzt/2012-planeta-zwierzt-marzenna-nowakowska-cie-birkuta
  • /ciekawostki/361-planeta-zwierzt/2001-planeta-zwierzt-ciki-los-singla