Brak ci wiosennej energii?

 

Teoretycznie, o tej porze roku powinniśmy być w figlarnym nastroju, dlaczego więc niektórzy z nas wcale nie patrzą na świat przez różowe okulary?


Znów minęły zimne miesiące, a w powietrzu czuć wiosnę. Ale jeśli ostatnio nie jesteś skoczny niczym kózka, jest po temu ważny powód. Eksperci twierdzą, że gwałtowna odmiana pogody może spowodować rozchwianie naszego organizmu i zdrowia.

ZDEZORIENTOWANY ZEGAR BIOLOGICZNY

Uczucie "przymulenia" z ubiegłego tygodnia wynikało z tego, że zabrano nam godzinę snu, a nasz rytm dobowy (zegar biologiczny) nie zdążył się dostroić do zmiany czasu.

- Ponieważ zwykle i tak jesteśmy niedospani, sytuacja pogarsza się, gdy odpada nam dodatkowa godzina snu. Być może właśnie dlatego, w poniedziałki po zmianie czasu notuje się więcej wypadków samochodowych - opowiada Leon Kreitzman, biolog i autor książki "Rhythms of Life: The Biological Clocks that Control the Daily Lives of Every Living Thing" (Rytmy życia: zegary biologiczne, które kontrolują życie wszystkich żyjących istot).

Wszyscy jesteśmy wyposażeni w mechanizm zwany zegarem biologicznym lub rytmem dobowym, który śledzi naturalne cykle organizmu. Jeśli następuje nagła zmiana czasu - na przykład, gdy czas jest przesuwany lub gdy podróżujemy do innej strefy czasowej - wówczas nasz organizm czuje się zagubiony, przez co stajemy się senni lub pobudzeni o niewłaściwych porach dnia.

Zwykle na każdą zmienioną godzinę nasz organizm potrzebuje jednego dnia adaptacji - mówi Kreitzman. Na przykład, do sześciogodzinnej różnicy czasowej będziemy przyzwyczajać się sześć dni. Rytm dobowy znalazł się w nagłówkach gazet po tym, jak "The Lancet" opublikował wyniki badania, sugerujące że załogi samolotów, obsługujące połączenia dalekiego zasięgu, częściej zapadały na choroby umysłowe i fizyczne. Różne strefy czasowe zakłócały działanie zegarów biologicznych pilotów i stewardess. Kreitzman jest przekonany, że choć żyjemy dziś w sztucznie doświetlanym świecie, nasz pierwotny zegar biologiczny działa wedle starych reguł i jest sprzężony ze wschodami i zachodami słońca, latem i zimą. Brak ci wiosennej energii?

O różnych porach dnia jesteśmy innymi ludźmi, tak samo jak jesteśmy inni o różnych porach roku. Wydaje się nam, że obłaskawiliśmy środowisko naturalne. Zdaje się nam, że Natura nie ma na nas wpływu. Problem w tym, że mamy za sobą niemal trzy miliardy lat ewolucji, które wciąż wpływają na nasze życie i funkcjonowanie. Jednak niektórzy eksperci nie zgadzają się z opinią Kreitzmana. Profesor Jim Horne, specjalista ds. snu z Uniwersytetu Loughborough oraz autor książki "Sleepfaring: A Journey Through the Science of Sleep", twierdzi że wschód, zmierzch i pory roku w żaden sposób nie determinują współczesnego życia.

- Egzystencją większości ludzi nie rządzi dzienne światło, a tym bardziej ciemność. Już bardziej podporządkowujemy się porom posiłków, programowi telewizyjnemu, godzinom pracy itp. Horne jest przekonany, że wielu ludzi nawet nie zauważyło ostatniego przesunięcia czasu o godzinę. - Dziś, kiedy ludzie latają przez wszystkie strefy czasowe, drobna godzinna zmiana nie ma już wielkiego znaczenia - tłumaczy. Jednak Horne przyznaje, że przesunięcie czasu o godzinę może mieć na nas niewielki wpływ w zależności od tego, jakim jesteśmy typem osoby - rannym ptaszkiem (skowronkiem) czy nocnym markiem (sową). - Sowy łatwiej dostosowują się do zmian czasu niż skowronki. Horne jest zdania, że osoby, które kładą się spać późno, mają bardziej elastyczny rytm dobowy.

PUSTKA W GŁOWIE

Nasz mózg również może ucierpieć z powodu zmian pór roku. Bywa, że niestabilna wiosenna pogoda zaburza nasze nastroje. Badanie przeprowadzone przez naukowców w Uniwersytetu w Michigan w 2004 roku potwierdza to, co instynktownie przeczuwamy - ciepłe i słoneczne dni mogą poprawić nam humor, wzmóc czujność i kreatywność, natomiast kiepska pogoda wywrze przeciwny skutek.

Jednak nasze oczekiwania wobec nadchodzącej wiosny mogą zadziałać na naszą niekorzyść. Wiele osób oczekuje, że zimowa chandra od razu przeminie wraz z pierwszym powiewem cieplejszego powietrza. A gdy nie czujemy natychmiastowej poprawy, ogarnia nas rozczarowanie, tłumaczy Claire Bryden, dyrektor ds. badań nad zdrowiem w Met Office.

- Osoby, które cierpiały w ciągu zimy na depresję, nagle zdają sobie sprawę, że nie miała ona nic wspólnego z pogodą, ale z ich stanem ducha. Gdy zostają pozbawieni pogodowego usprawiedliwienia, czują się jeszcze gorzej niż w zimie.

Kreitzman również ma teorię na ten temat. Choć światło słoneczne sprawia, że czujemy się lepiej, ponieważ podnosi poziom serotoniny w mózgu, istnieje rozbieżność w czasie pomiędzy oddziaływaniem słonecznej pogody a produkcją tego poprawiającego nastrój hormonu. Według Kreitzmana, słońce wywołuje natychmiastową emocjonalną reakcję, ale produkcja serotoniny zaczyna się mniej więcej w tydzień później.

- Ludzie myślą sobie: "czyż pogoda nie jest cudowna? Każdy na pewno czuje się wspaniale, a ja nadal tak potwornie beznadziejnie". I ta myśl sprawia, że ich samopoczucie staje się jeszcze gorsze. Powszechnie też wiadomo, że wiosna powoduje ogromne wahania nastroju. Osoby cierpiące na sezonową depresję, wywołaną brakiem światła słonecznego zimą, mogą zachowywać się w sposób nieobliczalny, gdy pojawiają się pierwsze promienie słońca. Bywa też, że dla osób chorujących na zaburzenie dwubiegunowe przejście od mrocznych do jasnych dni jest tak traumatyczne, że wywołuje rodzaj manii, zwanej hypomanią.


THE TIMES

 


 

 

 

 

  • /ciekawostki/zdrowie/361-dobro-z-mozgu
  • /ciekawostki/zdrowie/342-sekrety-ziewania