Oskarżony niejedno ma imię (10)

25 lat za zabójstwo kobiety poznanej przez internet


 

Nie pomogły krzyki oskarżonego, jego łzy i przysięgi na Boga. Przede wszystkim nic nie dało mu wezwanie przed sąd niemal stu świadków. Żaden nie dał Piotrowi Hellskiemu alibi. Sąd uznał go za winnego i skazał na 25 lat pozbawienia wolności.
 
Ponad dwa i pół roku toczył się przed łódzkim Sądem Okręgowym proces Piotra Hellskiego. Wrocławianin stanął pod zarzutem zabójstwa łodzianki Wiesławy K. Prokuratura utrzymywała, że oskarżony zamordował kobietę między 7 a 8 marca 2004 roku. Para poznała się przez internet. Śledczy ustalili ponadto, że oskarżony niemal zawodowo odpowiadał na anonse towarzyskie i matrymonialne kobiet. Zwykle każdej z nich podawał inne imię i nazwisko. Zmienianie danych zostało mu we krwi. Już przebywając w areszcie, na drodze urzędowej zmienił swoje dane osobowe dwa razy.
 
Wiesława K. była znana w łódzkim środowisku artystycznym. Prowadziła własną agencję reklamową, studio graficzne. Współorganizowała Międzynarodowy Festiwal Indywidualności Muzycznych im. Aleksandra Tansmana.
 
Piotr Hellski to absolwent technikum ogrodniczego. Zanim poznał Wiesławę K., spędził w zakładach karnych ponad 10 lat. Siedział tam głównie za kradzieże, włamania i rozboje.
 
***
 
Niemal każda rozprawa z udziałem oskarżonego była pełna emocji. Mężczyzna właściwie przez cały swój proces miał do kogoś pretensje, tudzież składał stosy najróżniejszych wniosków. Stronniczy jego zdaniem był skład sędziowski, a nawet protokólantka. Piotr Hellski uznał, że kobieta źle zapisuje przebieg procesu i dlatego na jego wniosek każda rozprawa była nagrywana. Dziennikarzy uznawał za niewiarygodnych, bo jego zdaniem przedwcześnie uznali go za winnego. Często żądał wyłączenia jawności swojego procesu i zakazu pokazywania wizerunku.
 
Zawsze bezskutecznie. Dopiero na końcu, kiedy przyszedł czas na ostatnie słowa przed wyrokiem, oskarżony zwrócił się do mediów.
 
- Widzicie tu niewinnego człowieka! Mordercą jest kto inny! Proszę to obwieścić światu! - krzyczał w stronę dziennikarzy. - Przysięgam na Boga, że nigdy nie zabiłem człowieka. Dopuszczałem się drobnych przestępstw, ale nie popełniłem zbrodni i nie jestem zabójcą Wiesławy K. Spotykałem setki kobiet, nigdy żadnej z nich nie skrzywdziłem. Prokuratura popełniła zbrodnię, chroniąc prawdziwego mordercę.
 
Kilka dni później, kiedy usłyszał wyrok, Piotr Hellski siedział spokojnie. Wybuch nastąpił dopiero, kiedy sędzia zadał standardowe pytanie:
- Czy oskarżony zrozumiał wyrok?
- Nie, wysoki sądzie! Jestem niewinny, a tu popełniono zbrodnię sądową! Przysięgam na Boga, że nie
zabiłem Wiesławy K.!
 
***
 
Proces Piotra Hellskiego był poszlakowy. Śledczy zebrali jednak dość dużo dowodów i poszlak. Najważniejsze z nich to zapisy rozmów w internecie między oskarżonym a ofiarą. Wynika z nich, że para umówiła się na spotkanie 6 marca 2004 roku w Łodzi. Billingi telefoniczne wykazały, że właśnie tego dnia z telefonu komórkowego oskarżonego były pisane SMS-y do Wiesławy K. Co więcej, ustalono, że telefon ten przemieszczał się na trasie od Wrocławia do Łodzi. W mieszkaniu łodzianki znaleziono odciski palców oskarżonego na butelce po winie. Na prześcieradle zabezpieczono również jego ślady biologiczne.
- Te poszlaki tworzą logiczny, zamknięty i wyczerpany ciaa. który prowadzi do jednego wniosku. Sprawcą tego zabójstwa jest Piotr Hellski - podkreślał, uzasadniając wyrok sędzia Jarosław Bolek. - Żaden z blisko stu świadków wezwanych na wniosek oskarżonego nie przypomniał sobie, aby na początku marca 2004 roku spotkał się z oskarżonym lub miał z nim kontakt telefoniczny.
 
Kilka lat temu, zaraz po zatrzymaniu Piotr Hellski w trakcie pierwszego przesłuchania twierdził, że w Łodzi był ostatnio 20 lat wcześniej. Potem zmienił swoje wyjaśnienia i utrzymywał, że owszem, odwiedził Wiesławę K., ale 22 lutego, nie zaś 6 marca. Na dowody zebrane przez prokuratora pozostawał głuchy. Jedyne, co powtarzał niezmiennie, to to, że jest niewinny. Dlaczego sędziowie uznali inaczej, oskarżony słyszeć już nie chciał i kiedy sędzia zaczął uzasadniać wyrok, Piotr Hellski stanowczo zażądał, aby wyprowadzić go z sali sądowej.
 

KATARZYNA PASTUSZKO
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

ANGORA nr 51
 

  • /czytelnia3/297-gadu-gadu/1936-gadu-gadu-epilog-25-lat-wizienia-za-qinternetowy-mordq-