ZAGADKA KRYMINALNA NR 94 - Willa na sprzedaż

Zwłoki Ryszarda Sz. odkryła pani Aneta, idąc do kościoła na skróty przez działki. Mijając zaparkowany pod drzewem samochód, z ciekawości zajrzała do środka. Za kierownicą siedział młody mężczyzna, głowę miał opartą o zagłówek. W pierwszej chwili pani Anna sądziła, że śpi. Jednak gdy mu się przyjrzała, zobaczyła strużkę zaschniętej krwi spływającej z kącików jego ust. Przerażona natychmiast wróciła do domu i o makabrycznym odkryciu powiadomiła męża. Ten zadzwonił na policję.

Ze stwierdzeniem tożsamości denata stróże prawa nie mieli trudności. Okazał się nim znany w mieście biznesmen. Sprawę przekazano do rozwiązania inspektorowi Nerakowi. Ten pierwsze kroki skierował do mieszkania wspólnika denata - Tadeusza J.

- Ostatni raz widziałem Ryszarda wczoraj po południu - zaczął zeznawać Tadeusz J. - Akurat wybierał się sfinalizować poważny dla nas kontrakt. Otóż kilka dni temu w jednej z gazet znalazłem ogłoszenie informujące, że pewna spółka ma zamiar sprzedać okazałą willę zlokalizowaną na peryferiach miasta. Akurat dysponowaliśmy sporą gotówką, którą chcieliśmy dobrze zainwestować. Taki budynek byłby dobrą lokatą kapitału, więc kiedy pokazałem ogłoszenie Ryszardowi, ten natychmiast wysłał faksem do redakcji ofertę. Wczoraj, w odpowiedzi na nią, zadzwonił do naszego biura jakiś mężczyzna i podając się za prawnika spółki, która chciała sprzedać willę, powiedział, że będzie pośrednikiem w transakcji. Podał adres swojego biura i umówił się wieczorem na spotkanie, aby omówić zasady transakcji. Nie mogłem pojechać, bo akurat miałem inne ważne zajęcie, więc Rysiek udał się sam.

Po zakończeniu rozmowy inspektor Nerak poprosił sierżanta Wrzo-ska, aby został z Tadeuszem J., a sam pojechał do redakcji gazety, w której ukazało się ogłoszenie. Na miejscu dowiedział się, że anons złożył jakiś starszy mężczyzna, który więcej się z redakcją nie kontaktował i chyba dlatego nikt z pracowników biura ogłoszeń nie mógł go dokładnie opisać.

Na formularzu oprócz lakonicznego w treści ogłoszenia była tylko krótka informacja o nadawcy: „mecenas Andrzej Malinowski, biuro prawne, ul. Głogowska 7". Młoda kobieta, która przyjęła inspektora, podczas rozmowy wręczyła mu ofertę, którą do redakcji faksem przysłał Ryszard Sz.

Kilka minut później Nerak pojechał na ulicę Głogowską. Jednak pod numerem 7 nie było żadnego biura prawnego. Inspektor chwilę pomyślał, następnie zadzwonił do sierżanta Wrzoska i powiedział: - Proszę aresztować pana Tadeusza. Podejrzewam go o zamordowanie wspólnika.


Na jakiej podstawie inspektor Nerak oparł swoje podejrzenia?

 

WOJCIECH CHĄDZYŃSKI
ŹRÓDŁO: Tygodnik "ANGORA" 2011

  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4345-zagadka-kryminalna-nr-95-dla-kogo-spadek
  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4338-zagadka-kryminalna-nr-93-kompromitujce-dokumenty