ZAGADKA KRYMINALNA NR 96 - Kto zabił traumatologa?

Zjazd chirurgów był sporym wydarzeniem. Rozpisywały się o nim lokalne gazety, a prezydent miasta przyjął u siebie wszystkich znanych w kraju profesorów, którzy przyjechali na to spotkanie. Dwa dni przed zakończeniem sympozjum wydarzyła się tragedia. Wrocławski traumatolog profesor Adam B. - jeden z organizatorów zjazdu - został zamordowany. Zwłoki odnalazła żona, która akurat wróciła z wycieczki do Egiptu.

Kiedy inspektor Nerak przyjechał do domu Adama B., zastał już sierżanta Wrzoska. Ten, widząc przełożonego, oświadczył: - Lekarz medycyny sądowej stwierdził, że profesor został zamordowany około północy. Mordercą musiał być ktoś znajomy, bo mimo tak późnej pory profesor wpuścił go do środka. Bandyta kilkakrotnie pchnął go nożem. Eksperci od daktylosko-pii stwierdzili, że nie pozostawił swoich odcisków palców. Widocznie miał założone rękawiczki.

Nerak dokładnie obejrzał pokój, w którym znaleziono denata. Na biurku dostrzegł wyrwaną z notatnika, kartkę papieru, a na niej - oprócz trzech nazwisk i jednego numeru telefonu - datę z dnia poprzedniego. Sierżant Wrzosek spojrzał na kartkę i wykręcił numer zapisanego na niej telefonu. Po chwili w słuchawce usłyszał głos recepcjonistki hotelu „Storczyk".

- Widocznie wszyscy zapisani na tej kartce to uczestnicy sympozjum, którzy zatrzymali się w tym samym hotelu - oświadczył, odkładając słuchawkę.

Nerak ponownie wybrał numer i poprosił recepcjonistkę o połączenie z onkologiem Antonim K., pierwszym figurującym na kartce.

- Mówi inspektor Nerak z Komendy Wojewódzkiej Policji. Jestem akurat w domu profesora Adama B., którego dziś w nocy zamordowano. Proszę o jak najszybsze przybycie tutaj, bo chciałbym zadać panu parę pytań.

Następnie Nerak w taki sam sposób zaprosił pozostałe osoby z listy. Po kilku minutach zjawili się wszyscy. Każdy z nich przyjechał osobno swoim samochodem.

Nerak pierwszego przesłuchał Wojciecha H.

- Wczoraj, zaraz po zakończeniu ostatniego wykładu, skorzystałem z zaproszenia profesora Adama i przyjechałem do niego na kawę. Gościłem nie dłużej niż godzinę. Potem pojechałem do kawiarni w Rynku. Siedziałem tam do północy.

- Ja też nie zabawiłem u Adama dłużej niż godzinę - oświadczył pediatra profesor Roman G. - Przyjechałem do niego około osiemnastej. Pogadaliśmy o sprawach służbowych i o naszych żonach, a następnie wróciłem do hotelu. Mieszkam w pokoju sam, więc nie mam świadka. Może mój powrót zapamiętała recepcjonistka.

- Po zakończeniu wczorajszego wykładu już się z Adamem nie widziałem. Popołudnie spędziłem na zakupach w centrum handlowym, potem poszedłem do pubu i wróciłem do hotelu - oświadczył onkolog Antoni K. - Profesor, w odróżnieniu od tych panów, nie zaprosił mnie do siebie, ponieważ znaliśmy się bardzo słabo. Poznałem go w ubiegłym roku w stolicy podczas jakiegoś zjazdu. Potem kilkakrotnie telefonowaliśmy do siebie - to wszystko. Nigdy też nie byłem w waszym mieście. Wczoraj po wykładzie Adam podszedł do mnie, chwilę porozmawialiśmy i mieliśmy się zobaczyć dziś wieczorem. Adam miał po mnie zadzwonić do hotelu i podać godzinę spotkania. Teraz już wiem, dlaczego nie zadzwonił. Mam nadzieję, inspektorze, że znajdzie pan mordercę.

- Nie muszę szukać - oświadczył inspektor Nerak.

- Mordercą jest ten z was, który podczas składania zeznań skłamał.

 

Kto zamordował traumatologa i na jakim kłamstwie Nerak przyłapał mordercę?

 

WOJCIECH CHĄDZYŃSKI

ŹRÓDŁO: Tygodnik ANGORA 2011

  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4354-zagadka-kryminalna-nr-97-wiecce-donie
  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4345-zagadka-kryminalna-nr-95-dla-kogo-spadek