ZAGADKA KRYMINALNA NR 103 - Kradzież w firmie Wiąz

Do zakończenia dyżuru pozostały jeszcze dwie godziny. Inspektor Nerak wyciągnął z szafy książkę i już zamierzał zabrać się do jej czkania, gdy zadzwonił telefon.

- Panie inspektorze, w fabryce mebli Wiąz był napad i złodzieje ukradli sporo pieniędzy - informował oficer dyżurny. - Szef prosił, aby zajął się pan tą sprawą. Na miejscu jest już sierżant Wrzosek. 

Kilka minut później Nerak zjawił się w hurtowni. Widząc jego legitymację służbową, ochroniarz Artur Sprawny zaczął opowiadać: - To było dokładnie o dziewiętnastej. Kończyłem akurat obchód całego terenu i jak zwykle o tej porze przechodziłem koło budynku biurowca. Nagle pod nogi upadła mi koperta. Klej na niej był jeszcze wilgotny. Po jej rozerwaniu w środku znalazłem nóż do rozcinania papieru i karteczkę, na której było napisane „Ratunku, ósme piętro". Natychmiast domyśliłem się, że dzieje się coś niedobrego w firmie Wiąz, która zajmuje pomieszczenia właśnie na ósmym piętrze. Pojechałem windą na górę i kiedy wbiegłem do pokoju, zobaczyłem pana Andrzeja Klona, księgowego firmy Wiąz, zakneblowanego taśmą samoprzylepną i z przykutą lewą ręką do kaloryfera. Kiedy go uwolniłem, jako ochroniarz mam też kajdanki i kluczyk do nich, pan Andrzej powiedział mi o napadzie. Bandyci musieli na teren firmy wejść, kiedy robiłem obchód. To znaczy, że już wcześniej obserwowali nasze przedsiębiorstwo i wiedzieli, kiedy jestem poza dyżurką.

Nerak podziękował ochroniarzowi i windą udał się na ósme piętro. W jednym z pokojów zastał sierżanta Wrzoska, który spisywał dane personalne Andrzeja Klona. W kącie pokoju stała niewielkich rozmiarów kasa pancerna. Inspektor poprosił księgowego o zrelacjonowanie całego zajścia.

- Zostałem po godzinach, by dokończyć bilans. W pewnym momencie do pokoju wpadło dwóch zamaskowanych mężczyzn. Sterroryzowali mnie pistoletem i przykuli kajdankami do kaloryfera. Potem zakneblowali, opróżnili kasę z pieniędzy i uciekli. Byłem tak przerażony, że przez chwilę nie wiedziałem, co robić. Gdy ochłonąłem, postanowiłem działać. Na moje szczęście biurko, przy którym pracuję, stoi tuż obok kaloryfera. Leżały na nim koperta listowa, długopis, kilka kartek i nóż do rozcinania papieru. Spoglądając na te przedmioty, wpadłem na doskonały pomysł. Prawą ręką sięgnąłem po karteczkę i napisałem na niej: „Ratunku, ósme piętro". Następnie kartkę włożyłem do koperty i aby ją obciążyć, wsadziłem do niej jeszcze nóż do rozcinania papieru. Poczekałem do godziny dziewiętnastej, bo wiedziałem, że zawsze o tej godzinie pod biurowcem przechodzi podczas wykonywania obchodu któryś z ochroniarzy. Miałem szczęście, że wyrzuconą przeze mnie przez okno kopertę zauważył pan Artur i jest na tyle bystry, że zorientował się, o co chodzi.

- A jednak nie jest tak bystry, jak pan twierdzi - oświadczył Nerak. - To dzięki jego zeznaniom doszedłem do wniosku, że ten cały napad wspólnie ukartowaliście.


Co w wypowiedzi ochroniarza pozwoliło inspektorowi Nerakowi zorientować się, że kradzież została sfingowana?


WOJCIECH CHĄDZYŃSKI

ŹRÓDŁO: Tygodnik ANGORA 2011

  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4400-zagadka-kryminalnanr-104-rywale
  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4386-zagadka-kryminalna-nr-102-naszyjnik-z-brylancikami