ZAGADKA KRYMINALNA NR 130 - Kto ukradł kolię?

 

Deszcz siąpił nieustannie od rana. Inspektor Nerak postawił kołnierz skórzanej kurtki i ruszył w kierunku ogrodu. Idąc między drzewami, z uwagą przyglądał się oknu, którym - jak twierdził Zdzisław Słowik - uciekł złodziej. Po przejściu kilkunastu kroków buty policjanta pokryły się lepkim błockiem.

- Szefie, w sypialni nie znaleźliśmy żadnych śladów linii papilarnych - oznajmił sierżant Wrzosek.

Nerak wrócił do willi. W przedpokoju starannie wytarł buty i wszedł do gabinetu Zdzisława Słowika. Ten, widząc inspektora, zaczął opowiadać: - Żona wyjechała do sanatorium i od trzech dni jestem sam w domu. Zawsze wracam z pracy około godziny szesnastej. Tym razem jednak uczestniczyłem w ważnej konferencji i wróciłem około dziewiętnastej. Kiedy w przedpokoju zdejmowałem płaszcz i buty, usłyszałem jakieś podejrzane szmery dobiegające z sypialni znajdującej się na parterze. Zdjąłem ze ściany szablę i na palcach podszedłem do drzwi. Gdy je otworzyłem, zobaczyłem plecy jakiegoś faceta, który zwinnie wyskakiwał przez okno. Sejf zamontowany na ścianie obok łóżka był rozpruty. Gdy zajrzałem do niego, okazało się, że nie ma w nim brylantowej kolii mojej żony, złotego rolexa i dwóch sztabek złota. Natychmiast zadzwoniłem na policję i poinformowałem o włamaniu. Włamywacz z pewnością wszedł do mojego domu przez okno, którym uciekł, ponieważ zamki w drzwiach wejściowych były nienaruszone. Najprawdopodobniej gosposia nie zamknęła dokładnie okna. A może była w zmowie z włamywaczem?

Nerak zanotował zeznania Zdzisława Słowika i dokładnie obejrzał sypialnię. Stylowe szerokie łóżko zajmowało prawie jedną trzecią pokoju. Tuż obok nocnej szafki inspektor dostrzegł rozpruty sejf. W jego otwartych drzwiczkach widać było sporą dziurę, której obrzeża pokrywał czarny nalot.

- Widać, że złodziej użył palnika do cięcia metalu - stwierdził odkrywczo sierżant.

Nerak podziękował partnerowi za trafne spostrzeżenie i dalej lustrował pokój. Wypolerowany parkiet wykonany z dębowych klepek odbijał światło kryształowego żyrandola. Wykonane z drewna dębowego łóżko przykrywał purpurowy baldachim. Na podłodze pod sejfem widać było krople zastygłego metalu, a na nocnej szafce leżała pobrudzona chusteczka higieniczna.

Nerak podszedł do okna i spojrzał na ogród. W dali, w świetle ogrodowej latarni, dostrzegł niewysoki płot wykonany z cegły.

- Czy był pan ubezpieczony od kradzieży? - zapytał inspektor Zdzisława Słowika.

- Oczywiście.

Policjant chwilę przyglądał się parapetowi, a następnie oświadczył: - Jestem przekonany, że złodzieja i to całe włamanie wymyślił pan, aby wyłudzić odszkodowanie. Wskazują na to aż dwa fakty.

 

Jakie?

 


WOJCIECH CHĄDZYŃSKI, ANGORA 2012

  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4548-zagadka-kryminalna-nr-131-zoty-budda
  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4541-zagadka-kryminalna-nr-129-zote-monety