ZAGADKA KRYMINALNA NR 131 - Złoty Budda

Informację o włamaniu do największego w mieście antykwariatu inspektor Nerak otrzymał o godzinie dziesiątej. Natychmiast, w towarzystwie sierżanta Wrzoska, pojechał na miejsce przestępstwa. Okazało się, że złodziej do środka dostał się przez okno na zapleczu. Po przepiłowaniu krat wszedł do antykwariatu i po sforsowaniu zamka w gablocie ukradł z niej figurkę Buddy wykonaną ze złota.

- To był posążek, którego jako kolekcjoner szukałem od kilkunastu lat - zeznał Ryszard Bykowski, właściciel antykwariatu. - Kiedy dwa dni temu kupiłem go, byłem niezmiernie dumny. Wstawiłem figurkę do gabloty stojącej w moim gabinecie i dziś miałem ją zabrać do domu. Była co prawda ubezpieczona, ale żadne odszkodowanie nie pokryje straty, którą poniosłem jako kolekcjoner.

- Kto oglądał posążek? - zapytał inspektor.

- Wczoraj przed południem moi wspólnicy Krzysztof i Wacław. Kilka razy przy mnie wyciągali figurkę z gablotki, a Wacław nawet ją sfotografował. Byli bardzo zazdrośni, że to właśnie mnie udało się kupić ten cenny okaz. Oni również są kolekcjonerami i mój Budda byłby wspaniałą ozdobą kolekcji każdego z nich. Około godziny szesnastej odwiedził mnie Janusz Serek, znany w mieście zbieracz antyków. Nie wiem, skąd się dowiedział o moim posążku. Przyszedł do antykwariatu i poprosił, abym mu go pokazał. Weszliśmy na zaplecze i kiedy stanął w drzwiach gabinetu i spojrzał na figurkę znajdującą się^w gablocie, oczy zabłysły mu z pożądania: Wróciliśmy do salonu sprzedaży i wówczas Serek zaczął błagać rnnie, abym sprzedał mu Buddę. Oczywiście nie zgodziłem się. Ta odmowa tak go zirytowała, że wyszedł, nie pożegnawszy się nawet.

- Kogo pan podejrzewa? - spytał Nerak.

- Moi wspólnicy, jak i Serek, mieli ogromną ochotę wejść w posiadanie tego posążka. Nie ma jednak żadnych podstaw, aby któregoś z nich oskarżyć. Dlatego proszę pana o pomoc.

Nerak dokładnie obejrzał okno, przez które dostał się włamywacz. Na podłodze leżały kawałki rozbitej szyby. Policjant chwilę im się przyglądał, a następnie podszedł do gabloty, w której przechowywany był Budda.

- Czy technicy z laboratorium kryminalistycznego znaleźli ślady linii papilarnych na gablotce? - zapytał inspektor sierżanta Wrzoska.

- Nie ma żadnych. Zostały starannie wytarte.

Poproszeni na rozmowę wspólnicy Ryszarda Bykowskiego zapewnili, że nie mają nic wspólnego z włamaniem.

Po wyjściu z antykwariatu, już w samochodzie, sierżant Wrzosek spojrzał na inspektora i uśmiechając się, powiedział:

- Po pańskiej minie widzę, że już pan wie, kto buchnął posążek.

- Oczywiście, bo złodziej popełnił pewien błąd.


Jaki to był błąd i kto ukradł Buddę?


WOJCIECH CHĄDZYŃSKI, ANGORA 2012

  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4554-zagadka-kryminalna-nr-132-byszczca-obrczka
  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4545-zagadka-kryminalna-nr-130-kto-ukrad-koli