Z życia wzięte (41)

Moja dziewięcioletnia córka od niedawna jest wiernym widzem programów o gotowaniu, ostatnio podsumowała niedzielny obiad: obiadek bardzo dobry, przyznaję ci 6 punktów na 10, dałabym 7, ale musiałam długo czekać...

* * * * *

Wstałam dzisiaj w świetnym humorze. Robiąc rano zakupy, przytrzymałam nawet drzwi w osiedlowym sklepie dwójce dzieciaków, bo widać było, że się bardzo spieszą. Okazało się, że to złodzieje, którzy właśnie uciekali ze zdobyczą...

* * * * *

Gdy byłem mały, mój tata stwierdził, że idzie zagrać na loterii. Chyba wygrał, bo do tej pory nie wrócił...

* * * * *

Posprzeczałam się z chłopakiem i w złości wykrzyczałam do niego, że mógłby chociaż udawać, że mnie kocha. Odpowiedział: „No przecież udaję!".

* * * * *

Wychodząc na randkę, zapytałam moją mamę, czy ta sukienka mnie przypadkiem nie pogrubia. Zanim zdążyła odpowiedzieć, zrobił to mój tata. Powiedział: „Kochanie, to nie sukienka sprawia, że wyglądasz grubo. Fakt, że jesteś gruba, sprawia, że wyglądasz grubo".

* * * * *

Przechodziłem przez bramkę na lotnisku i ta „zapikała". Podszedł do mnie strażnik, podniosłem ręce do kontroli i wtedy na jego twarzy pojawił się wyraz zwątpienia. Spojrzał na mnie i zakłopotany zapytał: „Jest pan mężczyzną, prawda?". Nigdy w życiu nie było mi tak wstyd.

* * * * *

Zostałam zwolniona, bo zdaniem szefa za dużo czasu spędzałam na surfowaniu w internecie. Zwróciłam mu uwagę, że mój komputer nie jest nawet
podłączony do sieci. Stwierdził wtedy, że robię sobie zdecydowanie za dużo przerw na papierosa. Zdziwiona odparłam, że przecież nie palę. Spojrzał na mnie wkurzony i rzucił: „Daj sobie spokój i tak jesteś zwolniona!".

* * * * *

Gdy jechałam autobusem do pracy, obok mnie usiadł niezwykle przystojny facet. W pewnym momencie spojrzał na mnie i powiedział: „Wiem, że się nie znamy za dobrze, ale może dałabyś się namówić na kawę!". W całkowitym szoku odparłam: „Właściwie to czemu nie". Facet zrobił minę nie do opisania, przekręcił głowę i palcem wskazał na słuchawkę bezprzewodową w uchu...

* * * * *

Mój znajomy to okropny sknerus. Do tego stopnia, że będąc w markecie, obrał pomidory z gałązek, żeby mniej ważyły. Cóż, rozumiem, ciężkie czasy, mało płacą. Przy kasie kasjerka policzyła mu je drożej - jako pomidory bezszypułkowe...

* * * * *

W sobotę wybrałem się na urodziny kolegi. Wiadomo jak to jest, tutaj piwko, tam wódeczka, ogólnie imprezka miała być kulturalna i z bezpiecznym powrotem do domu. Gdy się obudziłem, okazało się, że mam cztery szwy na głowie i jest wtorek...

* * * * *

Rozmawialiśmy z żoną na temat naszej młodości. Zapytałem ukochaną, czy jej rodzice kiedykolwiek popłakali się przez nią z bezsilności. Po chwili wahania odparła, że tak, ale zdarzyło się to tylko raz - gdy powiedziała im, że postanowiła zostać moją żoną...

* * * * *

W drodze do pracy zaintrygował mnie widok brzydkiej, grubej baby, którą zobaczyłam za wielką szybą na parterze mijanego biurowca. Zatrzymałam się, żeby się jej dokładniej przyjrzeć i okazało się, że patrzę na samą siebie...

 

Drukuj