JĘZYKI OBCE - Wiadro na pachnący patyk

Specjaliści zbijają 7 argumentów, którymi się zasłaniają dorośli,
rezygnując z nauki języków obcych

WIADRO
NA PACHNĄCY PATYK

Zuzanna Csató

--------------------------------------------------------------------------------

Nie wiesz, jak się mówi po angielsku "wazon"? No to powiedz "szklanka na kwiaty". Wyleciało Ci z pamięci słowo "kwiaty"? No to powiedz: "patyki, które pachną". Nie wiesz, jak jest "szklanka", to może pamiętasz słowa "wiadro", "kubek", "słoik"...

To jedno z ćwiczeń stosowanych w nowoczesnym nauczaniu języków obcych. Fachowo nazywa się to "strategią językową", a polega na ćwiczeniach w zastępowaniu wyrazów innymi, które pozwolą wyjaśnić, o co chodzi. Ćwiczenie, a jednocześnie doskonała zabawa. Także dla osób dorosłych, które ie znają języków obcych. Wprawdzie chcą się uczyć, ale - pamiętając szkolne czasy - twierdzą, że to nierealne.

Najczęściej używają argumentu "skoro w młodości się nie nauczyłem, to tym bardziej teraz się nie nauczę". Czy można ich przekonać, że są w stanie nadrobić braki i że nie mają się czego bać?

Specjaliści twierdzą, że tak. Tym bardziej że w ciągu ostatnich 10 lat bardzo zmieniły się metody nauczania. Doktor Zuzanna Dzięgielewska z Instytutu Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego przekonuje, że nauka języków obcych nie musi oznaczać sztywnego wkuwania reguł gramatycznych i dążenia do perfekcji w wymowie.

- Dziś kładzie się nacisk na sprawność mówienia i słuchania, na operowanie informacją i szybkie jej przekazywanie -- mówi z przekonaniem. - Każdy może się tego nauczyć. Trzeba tylko mieć silną motywację.


OTO SIEDEM ARGUMENTÓW, które powinny Cię ostatecznie przekonać do rozpoczęcia lub wznowienia po latach nauki języka obcego.

Po pierwsze: zechciej chcieć

ALEŻ JA CHCĘ, tylko mi się nie składa - tłumaczysz. Czekasz, by ktoś zdecydował za Ciebie? A może myślisz: "A po co mi to?".

- Sytuacja na rynku pracy wskazuje, że coraz więcej stanowisk wymaga znajomości języka obcego - twierdzi Paweł Poszytek z Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji. - Absolwenci szkół wyższych, licealiści znają je coraz lepiej. Starsi pracownicy wielu przedsiębiorstw, jeśli nie będą potrafili porozumiewać się po angielsku, niemiecku czy francusku, mogą po prostu odpaść w konkurencji z młodszymi.

Języki to także nasz klucz do Europy. Ta zaś uczy się na potęgę. Unia Europejska dąży do tego, by każdy obywatel znał - poza własnym - dwa języki obce. Nie chodzi przy tym o biegłe posługiwanie się nimi, a jedynie o umiejętność przekazywania i odbierania informacji.

Jaki z tego wniosek? Nie czekaj aż na własnej skórze przekonasz się, że dziś nie tylko od menedżerów, ekonomistów i sekretarek, ale też od ekspedientów, fryzjerów czy mechaników samochodowych wymaga się znajomości języków. Powiedz sobie już dziś: "Chce mi się chcieć".

Po drugie: nie bój się

NIE LUBIĘ się kompromitować - wyjaśniasz. Sądzisz, że gdy użyjesz złego czasu czy zwrotu, ośmieszysz się? Pewnie wpojono Ci przekonanie, że lepiej nie mówić w ogóle niż mówić byle jak. Boisz się popełnić błąd. To źle.

- Strach paraliżuje i zniechęca do podjęcia jakiegokolwiek wysiłku - uważa dr Zuzanna Dzięgielewska. - Trzeba sobie powiedzieć, że błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi.

Zastanów się, czy kiedy obcokrajowiec pyta Cię po polsku o drogę, pomagając sobie rękami, pożyczając słowa z innych języków, to śmiejesz się z niego? Nie. Cieszysz się, że rozumiesz o co mu chodzi. Gdyby bał się, że zrobi błąd, to by się zgubił. Daj więc i sobie prawo do mówienia z błędami, uwierz, że celem jest porozumienie się z obcokrajowcem.

Po trzecie: nie licz lat

MAM ZA DUŻO LAT, by rozpoczynać naukę - mówisz. Nieprawda. Nie ma górnej granicy wieku, do której można się uczyć. To prawda, że dorośli czasem radzą sobie gorzej niż młodzi ludzie, zwłaszcza jeśli od wielu lat nie mieli do czynienia z nauką. Brak im techniki uczenia się, pamięć jest nieco zardzewiała, ale osiągają dobre wyniki.

- Starsi słuchacze często mają większą motywację do nauki niż nastolatki - stwierdza Katarzyna Dyniak, anglistka od lat ucząca dorosłych na kursach Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Łodzi. - Lepiej gospodarują czasem, pomaga im też życiowe doświadczenie.

Ci, którzy uczą się tylko dla własnej satysfakcji, nie irytują się brakiem natychmiastowych osiągnięć, a to w rezultacie sprzyja nauce.

Po czwarte: ustaw poprzeczkę

JESTEM ANTYTALENTEM - Uważasz. Masz za sobą kilka lat nauki w szkole, jakiś kurs i wciąż nie potrafisz mówić w obcym języku. Z tego wnioskujesz, że nie ma sensu się uczyć. A może stawiasz sobie za duże wymagania, przekraczające Twoje możliwości?

- Nie ma czegoś, co można by określić, jako cechy uniemożliwiające przeciętnemu człowiekowi nauczenie się w stopniu komunikatywnym języka - wyjaśnia dr Dzięgielewska, która opracowuje testy predyspozycji językowych. - Są osoby, które mają szczególną łatwość w tej dziedzinie, ale nie spotkałam absolutnych antytalentów.

Osoby mniej zdolne muszą po prostu włożyć więcej wysiłku w naukę. Najważniejsze jednak, żeby nie stawiały sobie poprzeczki zbyt wysoko i nie zakładały, że po semestrze nauki będą mówić jak native speaker. Muszą wybrać swoje tempo nauki.

Po piąte: znajdź pół godziny

NIE MAM CZASU - mówisz. Poświęć więc nauce tyle czasu, ile wykroisz ze stałego planu zajęć bez rujnowania zdrowia i życia rodzinnego.

- Najlepiej założyć, że na naukę potrzeba codziennie minimum 20 minut - mówi Stanisław Kacz, tłumacz znający biegle 6 języków. - Niekoniecznie na wkuwanie słówek, to równie dobrze może być oglądanie wiadomości w obcojęzycznej stacji. Ważne, by robić to systematycznie, każdego dnia.

Jeśli wiesz, że podołasz "czasowo", możesz zdecydować się na kursy bardzo intensywne. Jednak gdy pracujesz, dobrze się zastanów, czy 2 godziny dziennie (plus dojazd) to nie za wiele. I nie łudź się, że wystarczy wakacyjny kurs, by załatwić sprawę w ciągu dwóch tygodni. Taki wyjazd pomaga, ale nie zastąpi systematycznej pracy.

Po szóste: zainwestuj

NAUKA TO DUŻY WYDATEK - wytaczasz kolejny powód, dla którego nie możesz zacząć nauki. Istotnie. Ale przecież inwestujesz w siebie po to, by zdobyć lepszą pracę, więcej zarabiać, łatwiej poruszać się we współczesnym świecie.

- Zauważyłam, że ci którzy płacą za naukę sami, uczą się solidniej niż ci którym kurs zafundowano - mówi Katarzyna Dyniak. - Nie chcą stracić pieniędzy, które wyłożyli.

Nie musisz przecież wybierać kursu "Całkowite zanurzenie" w szkole Berlitza, najstarszej, jednej z najlepszych, a zatem najdroższych - 7 900 zł tygodniowo, nauka codziennie od 8 do 16.55, w tym obiad z lektorem. Są przecież kursy tańsze (nawet 350 zł za semestr), są prywatne lekcje (25-70 zł za godzinę). Jednak uważaj - tanie nie znaczy "równie dobre".

Można się uczyć korespondencyjnie; 20-miesięczny podstawowy kurs angielskiego w ESKK to około 840 zł plus co miesiąc kaseta za 8 zł. Najtańsze są samouczki (35-80 zł), kursy na płytach lub kasetach (70-250 zł).

Gdy decydujesz się na korzystanie z multimedialnych metod nauki, musisz mieć komputer z kartą dźwiękową i graficzną. To duży wydatek (około 4000 zł), ale weź pod uwagę, że to inwestycja nie tylko w Twoją naukę języka - może służyć całej rodzinie.

Po siódme: łap okazję

MAM PEWNOŚĆ, że i tak nigdy nie wypróbuję swoich umiejętności - wytaczasz ostatni argument. Zważ jednak, że jeśli nie będziesz szukać okazji, to ich nie znajdziesz. Jednostronny wprawdzie, ale ważny kontakt z językiem daje choćby oglądanie w telewizji programów obcojęzycznych.

- Film, teleturniej czy jakikolwiek inny program pomoże łączyć dźwięki z obrazem, a to bardzo ułatwia naukę - zapewnia dr Zuzanna Dzięgielewska. - Uaktywnia naszą teoretyczną wiedzę o języku.

Nie w każdej miejscowości trafi się obcokrajowiec, którego złapiesz za guzik, by poćwiczyć mówienie. Ale jeśli ktoś' zapyta Cię po angielsku o drogę, nie uciekaj. Chwytaj okazję, by nawiązać krótką, prostą rozmowę.

Poznawaj język, szukając wiedzy i rozrywki. Czytaj książki w oryginale (mogą być te, które kochasz i doskonale znasz ich treść), czasopisma. Staraj się korzystać z Internetu. Nie masz? Godzina w kawiarence to 4-5 zł.

Przekonaliśmy Cię? No, to do roboty. Przed Tobą jeszcze podjęcie decyzji niebagatelnych: w jakim stopniu chcesz posiąść język, w jakim tempie możesz się uczyć i gdzie.

Jeśli masz do wyboru kilka możliwości, wybieraj szkoły i placówki istniejące od wielu lat, oferujące nowoczesny sprzęt dydaktyczny, zatrudniające doświadczonych lektorów. Nie wierz w oferty typu "język w dwa miesiące" czy "nauka przez sen".

- Nie ma cudów - mówi zdecydowanie dr Zuzanna Dzięgielewska. - To samo do głowy nie wejdzie, bez świadomego zaangażowania umysłu nie pozna się żadnego języka.


W KRAJACH UNII Europejskiej powstają programy wspierające ludzi chcących się uczyć i zachęcające wszysdcich do nauki - wyjaśnia Paweł Poszytek z Fundacji Rozwoju Edukacji. - Tam hasła "Języki otwierają drzwi" czy "Bogactwo języków - bogactwem Europy" nie pozostają na papierze.

Austriacy na przykład wymyślili "pociąg językowy". W składzie dowożącym ludzi do pracy w mieście jest jeden wagon wyposażony w komputery. Pasażer może pouczyć się przez pół godziny słówek, poćwiczyć wymowę albo poszukać kursów w Internecie. W wagonie jest instruktor, który podpowie, zachęci do nauki, skieruje do właściwej szkoły.

Unia Europejska postanowiła dofinansować ten projekt.

- Pieniądze może dostać każde państwo UE, także kandydujące - twierdzi Paweł Poszytek. - Musi tylko przedstawić interesujący projekt informowania i motywowania do nauki języków, podnoszenia poziomu nauczania lub rozszerzenia dostępu do różnych form "nauki języków obcych przez całe życie, dostosowanych do potrzeb każdej jednostki".

Polskich projektów jest mało i żaden nie został jeszcze zaakceptowany przez komisję UE.

Warto postarać się i stworzyć warunki do używania tego jednego z najważniejszych kluczy do Europy.

--------------------------------------------------------------------------------


Przegląd Reader's Digest 2002

  • /jezyk-angielski/38-artykuy/4574-mozg-na-kursie-jezykowym
  • /jezyk-angielski/38-artykuy/3908-jzyki-obce-szkolny-bd