UŚMIECHNIJ SIĘ (155)
Z ostatniej chwili:
- Przepraszam, gdzie mogę złożyć skargę na ustawę śmieciową?
- Do niebieskiego kontenera...* * * * *
Po kilku dniach po ślubie młody mąż prosi żonę:
- Kochanie, możesz ugotować coś innego niż gulasz?
- Zawsze gotuję coś innego, ale to nie moja wina, że ciągle wychodzi gulasz.* * * * *
Mówi pijak do barmana:
- Wie pan, panie kolego, zauważyłem u siebie dziwny rys charakteru. Przechodząc koło baru, nie mogę się oprzeć, aby nie wejść, a gdy wychodzę, nie mogę iść, aby się nie oprzeć...* * * * *
Snajper starannie namierzył cel. Nagle dzwoni telefon:
- Kochanie, moja mamusia przyszła do nas.
- Widzę...* * * * *
Rozmawia mąż z żoną przy obiedzie:
- Nigdy nie lubiłam psa naszych sąsiadów - mówi żona. A mąż na to:
- To nie jedz.* * * * *
- Przepraszam, kochanie, że wczoraj nie przyszedłem, ale byłem na wieczorze kawalerskim kolegi...
- Na wieczorach kawalerskich zawsze jakieś dziwki są!
- Mylisz się, kochanie! Na wieczory kawalerskie kobietom wstęp wzbroniony...
- Nie kłam! Myślisz, że ja na wieczorach kawalerskich nie bywałam, czy co?!* * * * *
- Mamuniu, skaleczyłem się w paluszek!
- Polej jodyną. .
- Nie mogeeee...
- Czemu?
- ...znaleźć paluszka!* * * * *
Pewnego dnia późno w nocy wrócił do domu bardzo zalany gość. Zjadł czerstwy jak diabli tort stojący na stole i położył się do łóżka. Rano szarpie go za rękę trzyletni synek:
- Tato, tato! Nie widziałeś gdzieś mojego bębenka?!* * * * *
- Mam dla pana dwie wiadomości: jedną złą i jedną dobrą - mówi lekarz.
- To ja poproszę najpierw tę dobrą.
- Kolegium profesorskie zadecydowało, że nazwiemy tę śmiertelną chorobę pańskim nazwiskiem...* * * * *
Żona do męża:
- Chleb się skończył, idź i kup. Po kwadransie maż wraca z bochenkiem chleba i flaszką wódki.
- Nie uwierzysz, kochanie, ale znów nie mieli wydać reszty!* * * * *
Żona do męża:
- Mam dla ciebie dobre wieści!
- Jakie?
- Nie na darmo opłaciłeś autocasco.
- /kcik-humoru/556-umiechnij-si/4475-umiechnij-si-156
- /kcik-humoru/556-umiechnij-si/4448-umiechnj-si-154