UŚMIECHNIJ SIĘ (167)

Ja to mam takiego pecha: że nawet jak mi kamień z serca spadnie, to trafia mnie w stopę...

* * * * *

Stara ludowa prawda: wyślij głupka po flaszkę to przyniesie jedną...

* * * * *

- Halo, czy tu telefon zaufania dla kobiet?
- Tak.
- Proszę mi powiedzieć: sprzęgło z lewej czy z prawej strony jest?

* * * * *

Przed egzaminem profesor informuje:
- Odpowiedzi zaznaczajcie ptaszkiem. Głos z sali:- A długopisem można?

* * * * *

Żona do męża:
- Zobaczysz, przyczepię kartkę nad naszym łóżkiem, że jesteś idiotą. Niech całe miasto się dowie.

* * * * *

Wróciłam wcześniej z pracy i postanowiłam wziąć relaksującą kąpiel. Do mieszkania wszedł mój mąż i zaczął mówić:
-  Kochanie, niech cię tylko złapię, to przez tydzień z łóżka nie wyjdziemy".
Odpowiedziałam, że już doczekać się nie mogę i zaraz wychodzę z wanny.
Nagle usłyszałam:
-  Skarbie, muszę kończyć, zadzwonię później".

* * * * *

Lekarz zastanawia się, jak delikatnie powiedzieć pacjentce, że ma dużą nadwagę.
W końcu mówi:
- Według mojej tabeli, przy tej tuszy, powinna mieć pani 4 metry i 30 centymetrów wzrostu...

* * * * *

Żona mówi do męża:
- Kochanie, marzy mi się, żeby założyć na plażę coś takiego, co sprawiłoby, że wszyscy by osłupieli.
- Łyżwy załóż.

* * * * *

Mąż wraca późno z domu. Żona już leży w łóżku, więc mąż szybko się rozbiera i do niej. Żona:
- Nie zaczynaj dzisiaj. Boli mnie głowa.
- Zmówiłyście się dzisiaj, czy co do jasnej cholery ?!

* * * * *

Blondynce dzwoni telefon w torebce.
Grzebie, grzebie i po chwili niepowodzeń mówi:
- No tak, pewnie zgubiłam.

* * * * *

Kobieta ma w życiu trzy okresy: w pierwszym działa na nerwy ojcu, w drugim mężowi, w trzecim zięciowi.

* * * * *

Dwóch przyjaciół wraca późnym wieczorem z pokera. Jeden skarży się drugiemu.
- Wiesz, nigdy nie mogę oszukać żony. Gaszę silnik samochodu i wtaczam go do garażu, zdejmuje buty, skradam się na piętro, przebieram się w łazience. Ale ona zawsze się budzi wydziera na mnie, że tak późno wracam.
- Masz złą technikę. Ja wjeżdżam na pełnym gazie do garażu, trzaskam drzwiami, tupie nogami, wpadam do pokoju, klepie ja w tyłek i mówię: "Co powiesz na numerek?". Zawsze udaje, że śpi.

Chciałabym coś praktycznego do pokoju dziennego - mówi kobieta w sklepie z dywanami.
- A ile Pani ma dzieci?
- Sześcioro.
- To najpraktyczniejszy byłby, asfalt.

* * * * *

- Dlaczego pan nie ratował swojej żony, gdy tonęła?
- A skąd miałem wiedzieć, że się topi?! Wrzeszczała jak zwykle...

* * * * *

Rozmawia dwóch kolegów:
- Byłem za granicą na urlopie. Wyobraź sobie, że wszyscy miejscowi uważali moją żonę za świętą...
- A gdzie byliście ?
- W Indiach...

 

  • /kcik-humoru/556-umiechnij-si/4559-umiechnij-si-168
  • /kcik-humoru/556-umiechnij-si/4546-usmiechnij-si-166