Pamięci Anne Kristin

 

 

JOHAN i MARIT Jensenowie mieszkają nadal w swoim domu w pobliżu Oslo i chociaż nic nie może wypełnić im pustki po stracie córki, pociechą dla nich jest ludzka serdeczność, jakiej zaznali od czasu, kiedy tak ciężko dotknął ich los.

- W nieszczęściu znaleźliśmy oparcie w czterech milionach przyjaciół w całej Norwegii - mówi Marit, wskazując ręką górę listów, które wraz z niewielkimi datkami i wyrazami współczucia nadsyłali ludzie z całego kraju.

Niedawno małżonkowie, jako rekompensatę za poniesione wydatki, dostali od rządu norweskiego 450 tysięcy koron. Postanowili wpłacić te pieniądze na Fundusz Pamięci Annę Kristin, który ma pomagać w poszukiwaniu innych zaginionych osób w przypadkach, gdy oficjalne władze nie udzielają wystarczającego wsparcia.

Ale przede wszystkim, Jensenowie są ogromnie wdzięczni policjantowi, który tak wiele dla nich zrobił, gdy inni zrezygnowali. Ola Thune, który jest dzisiaj wziętym prywatnym detektywem, uważa że sprawa Annę Kristin jest nie tyle jego osobistym zwycięstwem, co dowodem, jakie efekty daje solidna praca podczas śledztwa. Gdy wspomina przeszłość, największą satysfakcje sprawia mu świadomość, że mógł choć w pewnej mierze przywrócić zrozpaczonym rodzicom spokój ducha.

W 1992 roku, w uznaniu dla pracy Oli Thune'a, redakcja wychodząc w Oslo dziennika "Verdens Gang" wybrała go " Człowiekiem Roku".



 


Przegląd Reader's Digest 1995
Tłumaczenie: Adam BUDZYŃSKI

Sąd wypowiada wojnę

 

 

DYSPONUJĄC zeznaniami Szwedki, Ola mógł już w zasadzie kończyć swoją długą podróż. Ale sprytny adwokat byłby w stanie zinterpretować słowa Pii jako zemstę wzgardzonej kobiety. Dlatego w maju 1992 roku Ola z Liten powrócili na wyspę Fuerteventura, żeby sprawdzić, czy Pia mówiła prawdę i zebrać więcej dowodów. Ola Thune 15 czerwca 1992 roku przedstawił prokuratorowi generalnemu Norwegii dowody obciążające Gonzaleza. Po oficjalnym przesłuchaniu w Oslo, podczas którego Pia podtrzymała wcześniejsze zeznania, dokumenty sprawy przesłano do Hiszpanii.

Po ponad dwuletnim zastoju, niemal z dnia na dzień sprawa ruszyła z miejsca. Dysponując nowymi dowodami, policja hiszpańska aresztowała Alexisa. Chłopak nic nie stracił z pewności siebie. Ale gdy policja przez dobrą godzinę przedstawiała jeden po drugim obciążające go zarzuty, przestał udawać chojraka. W końcu, jąkając się, opowiedział całą historię. Aresztowano także jego ojca, który również przyznał się do winy.

Chociaż później Gonzalez odwołał swoje zeznania, nie zrobiło to żadnego wrażenia na sądzie. W maju 1993 roku oskarżony o zabójstwo Alejandro Gonzalez został skazany na 12 lat i jeden dzień więzienia. Jego ojca, za pomoc w usunięciu ciała ofiary, skazano na cztery miesiące.



 


 


Przegląd Reader's Digest 1995
Tłumaczenie: Adam BUDZYŃSKI

Wyznanie

 

 

Sącząc kawę za kawą, długo rozmawiali o życiu na wyspie Fuerteventua i o Alexisie. Patrząc na jej ładną twarz i jasne, mądre oczy, Ola dostrzegł kryjący się w nich cień smutku. - Ma dobre serce, ale jest przerażona - myślał.

Rozmowa trwała ponad trzy godziny. Pia była coraz bardziej zdenerwowana, traciła panowanie nad sobą. W końcu pochyliła się ku rozmówcy i zapłakana powiedziała:

- Nie zdziwi się pan, jeśli powiem, że wiem, co się stało z Annę Kristin? Na tę chwilę Ola czekał od dawna. Jednak nie chcąc spłoszyć dziewczyny, starał się utrzymać tonację ich cichej rozmowy i w ten sposób, pomału, szczegół po szczególe, Pia wyjawiła mu swoją straszną tajemnicę.

Powiedziała, że w dzień po zniknięciu Anne Kristin zeznała, jak jej się wtedy wydawało, prawdę. Jednak w kilka dni później Alexis przyznał się, że tamtej nocy był z Anne Kristin. Potem zaczął opowiadać, jak zabrał ją na plażę, jak mu stawiała opór, a on zarzucił jej pasek na szyję.

Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że dziewczyna nie żyje. Przerażony, wygrzebał gorączkowo dół w piasku i zakopał w nim ciało. Następnego dnia opowiedział o wszystkim ojcu, który poszedł na plażę, odkopał ciało, zaniósł je na swoją łódź rybacką i wypłynął daleko w morze, aż do miejsca, które dobrze znał - głębiny, gdzie przepływały silne prądy w kierunku Afryki. Tam wyrzucił z łodzi ciało dodatkowo obciążone.

 


 


Przegląd Reader's Digest 1995
Tłumaczenie: Adam BUDZYŃSKI

Jest zbrodniarz, nie ma ofiary

 

 

MŁODY BARMAN równie chętnie jak inni wdawał się w rozmowy, zwłaszcza w tak atrakcyjnym towarzystwie jak Liten. Raczył ją opowieściami o urojonych wyczynach "ważniaków" przemycających narkotyki na zlecenie. i Pewnego wieczoru, gdy Gonzalez odwoził ją do hotelu, Liten zauważyła, że są na jakiejś nieznanej drodze.

- Jadę na skróty - zapewnił ją Alexis. W tej chwili Liten uświadomiła sobie, że kierują się ku plaży, na którą Alexis zabrał Annę Kristin. Niewiele myśląc Liten zaczęła mówić, że zamierza otworzyć w Ibizie wytworną dyskotekę, gdzie będzie jej potrzebny doświadczony i przystojny barman.

Rzeczywiście, zgodnie z jej przewidywaniami, perspektywa wspaniałej pracy na Balearach wzięła górę i Alexis słuchając tych entuzjastycznych opowieści Liten, odwiózł ją bezpiecznie do hotelu.

Teraz stało się jasne, że Gonzalez jest pozbawionym jakichkolwiek skrupułów łgarzem. Wszelkie okoliczności świadczyły zdecydowanie przeciwko niemu. Ale jak można oskarżyć kogoś o morderstwo, jeśli nie ma ciała ofiary, dowodów przestępstwa, ani świadków?

Prawdopodobnie kluczem do całej zagadki mogła być dziewczyna Gonzaleza, Pia. Szwedka nagle zerwała Alexisem i wyjechała do Sztokholmu w kilka tygodni po zniknięciu Anne Kristin. Skontaktowanie się z Pią nie było jednak proste. Kiedy wynajęci przez Jensenów detektywi próbowali ją przesłuchać, Szwedka napisała do Jensenów list z pogróżkami, iż wytoczy im proces jeśli nie przestaną jej nękać.

Ola odszukał ją w Sztokholmie, w żłobku, gdzie pracowała. Właśnie zmieniała dzieciom pieluszki. Poprosił ją o pomoc w imieniu rodziców Anne Kristin. Dając do zrozumienia, że wie, co się wydarzyło, zdołał wzbudzić ciekawość dziewczyny. Po chwili milczenia zaproponowała mu spotkanie po pracy w pobliskiej kawiarni.

 


 


Przegląd Reader's Digest 1995
Tłumaczenie: Adam BUDZYŃSKI

Plażowy podrywacz

 

 

PIERWSZYM krokiem Oli Thune'a na drodze do zrekonstruowania wydarzeń tamtej fatalnej nocy, miał być wyjazd do Niemiec. Odnalazł tam trzech chłopców, którzy byli wówczas w "Graffiti". Pamiętali dość dobrze, z kim owego wieczora rozmawiała Annę Kristin. Jeden z Niemców wspomniał, że po zamknięciu baru natknął się na gościa, który szukał swojego motocykla - tego samego, który pożyczył sobie Alexis, by zaproponować Annę Kristin jej ostatnią przejażdżkę.

Dysponując tą informacją, Ola był gotów ponownie udać się na wyspę Fuerteventura - tym razem incognito, ponieważ nikt nie powinien dowiedzieć się o jego śledztwie. Potrzebował do pomocy kogoś, kto mówiłby płynnie po hiszpańsku. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności został przedstawiony kobiecie, która przez ponad 20 lat mieszkała na Majorce, a teraz wróciła do Norwegii.

Liten Winther była osobą bystrą i pomysłową, miała zamiłowanie do przygód i mówiła po hiszpańsku, a nawet wyglądała jak rodowita Hiszpanka. Bez trudu mogła się dopasować do miejscowej scenerii. Natomiast Ola, mówiący biegle po niemiecku, mimo swoich 39 lat wyglądał bardzo młodo i mógł z powodzeniem uchodzić za plażowego podrywacza z Hamburga.

Wynajęli pokoje w hotelu "Robinson", którego kierownictwo zazwyczaj werbowało spośród gości osoby do organizowania rozrywek. Wyróżniający się wzrostem Ola świetnie się wywiązywał z obowiązków trenera siatkówki w ciągu dnia, a wieczorem grał na gitarze i śpiewał w nocnych lokalach. Tryskająca humorem i niespożytą energią Liten prowadziła ćwiczenia aerobiku.

Starali się robić wrażenie nie związanych ze sobą, kochających dobrą zabawę, wczasowiczów, włączając się do przypadkowych rozmów i wyławiając każdą wzmiankę o krytycznej nocy. Spotykali się jedynie późnym wieczorem, by wymienić informacje.

Łatwo było skłonić ludzi do plotek. Pewien mężczyzna powiedział wcześniej policjantom prowadzącym dochodzenie, że Gonzalez chwalił się, iż sprzedał Annę Kristin gangowi zajmującemu się przemytem narkotyków. Kiedy zażądano szczegółowych informacji, mężczyzna wycofał zeznania. Jeśli Anna Kristin nie została porwana, koncepcja, że uciekła z jakimś ukochanym również była mało prawdopodobna. Wszystko, co Ola i Liten tu usłyszeli, potwierdzało opinię norweskich przyjaciół zaginionej - Anna Kristin nie była typen osoby skłonnej do szaleństw, a zdolnej do zrobienia tak paskudnego kawału.

Pozostawała zatem jedna możliwość - Annę Kristin padła ofiarą podstępu. Ola i Liten, każde z nich osobno, rozmawiali z osobami, które były tamtego wieczoru w barze, po czym sporządzali na podstawie tych rozmów szczegółowe notatki. Stopniowo mogli wykluczyć kolejnych podejrzanych. Pozostawał tylko Alexis.

 


 


Przegląd Reader's Digest 1995
Tłumaczenie: Adam BUDZYŃSKI

Tajemnice kartotek

 

 

POSTANOWIŁ przynajmniej przejrzeć kartoteki. Przez kilka tygodni przekopywał się przez sterty papierów - raporty policji hiszpańskiej, norweskiej i wycinki prasowe.

Uderzyło go przede wszystkim że zaledwie 10 procent raportów policyjnych dotyczy faktów. Pozostała część jedynie wyjaśniała, dlaczego nie można było więcej zrobić w tej sprawie niż zrobiono. Ustalenie faktów było stosunkowo proste.

W dniu poprzedzającym wyjazd do Oslo, Marit Jensen położyła się wcześnie spać w pokoju hotelu "Alameda". Annę Kristin chciała się pożegnać z przyjaciółmi w pobliskiej dyskotece, w barze "Graffiti". Liczni świadkowie zeznawali, że widzieli jak rozmawiała z dziewczętami z Norwegii i tańczyła z chłopcami z Niemiec.

Kiedy nad ranem zamykano bar, powszechnie lubiany 18-letni barman Alejandro Gonzalez, o przydomku Alexis, zaprosił Annę Kristin do pobliskiej dyskoteki "Angel's". Ostatni klienci zauważyli, jak Annę Kristin wsiadała z Gonzalezem na motocykl. Od tamtej pory nikt jej nie widział.

Głównym podejrzanym był oczywiście Alexis. Chłopak przyznał, że zamiast zabrać Annę Kristin do dyskoteki, pojechał na plażę, gdzie chciał ją pocałować, ale ona go odepchnęła. Gonzales powiedział, że po raz ostatni widział Annę Kristin, gdy stała przy barze, gdzie się pożegnali.

Nie było to najbardziej przekonujące zeznanie, ale policja uznała, że nie ma podstaw do aresztowania chłopaka. Mimo poszukiwań, nie znaleziono ciała, ani śladów krwi. Poza tym policja, podobnie jak wszyscy mieszkańcy tej wyspy, nie traktowała tego brunetka z przylizanymi włosami i złotym kolczykiem w lewym uchu zbyt poważnie. Sympatia Alexisa, Szwedka Pia oświadczyła, że kiedy wróciła z dyskoteki do domu, on najspokojniej w świecie spał. Kiedy Alexis spotkał na posterunku policji Marit Jensen, przyjaźnie ją objął. Także Ola obserwował Alexisa, gdy zajrzał wieczorem do "Graffiti" w przeddzień wyjazdu do Norwegii. Stwierdził, że Gonzalez był "jak zawsze odprężony i pogodny".

Jak się wydawało, hiszpańska policja wychodziła z założenia, że ponieważ nie dysponuje materialnymi dowodami przestępstwa, wszczynanie dalszego dochodzenia nie ma sensu. Jednak im dłużej Thune ślęczał nad dokumentami, tym bardziej był przekonany, że sprawa od początku była prowadzona niewłaściwie.

Gdyby chodziło o moją córkę - myślał - nie dawałbym za wygraną. Skontaktował się z Jensenami i powiedział, że chętnie zajmie się ustaleniem prawdy o tym, co się stało z Annę Kristin. Oczywiście, nie miał zamiaru przyjąć ich domu jako zapłaty. Koleżanki i koledzy Annę Kristin ze studiów zebrali fundusze wystarczające na pokrycie jego wydatków.



Przegląd Reader's Digest 1995
Tłumaczenie: Adam BUDZYŃSKI

Jedyna nadzieja

 

 

Anne Kristin zniknęła bez śladu, a dochodzenie utknęło w martwym punkcie. - Jest pan naszą jedyną nadzieją - błagali detektywa rodzice zaginionej Norweżki.

OLA THUNE siedział właśnie przy biurku w swoim biurze w Oslo, kiedy spoza piętrzącej się przed nim góry papierów, zobaczył wchodzącego do pokoju starego mężczyznę. 63-letni przygarbiony i wymizerowany, robił wrażenie kogoś, kto postarzał się przedwcześnie.

Półtora roku wcześniej żona Jensena, Marit, zabrała ich jedyną córkę, Annę Kristin, na tygodniowy urlop na Fuerteventurę, jedną z hiszpańkich Wysp Kanaryjskich. Wieczorem w przeddzień planowanego powrotu do domu, dwudziestodwuletnia studentka zniknęła bez śladu. Od tamtej pory Jensenowie poszukiwali córki. Hiszpańska i norweska policja umyły ręce, odmawiając zajmowania się dalej tą sprawą. Nikt nie widział możliwości jej rozwikłania.

- Dziewczyny zawsze znikają - wzruszając ramionami powiedział jeden z policjantów. Johan i Marit wydali wszystkie oszczędności na prywatne śledztwo i nawet zwracali się o pomoc do jasnowidzów, żeby odnaleźć córkę.

- Jest pan naszą ostatnią nadzieją - powiedział Jensen Thune'owi, pracującemu w KRIPOS, znakomitej brygadzie śledczej, nazywanej często norweskim Scotland Yardem. - Nie mamy już pieniędzy, ale został nam jeszcze dom. Niech pan go weźmie i odnajdzie naszą córkę.

Ola Thune już wcześniej zainteresował się tą sprawą. Zbiegiem okoliczności był na wyspie Fuerteventura w lutym 1990 roku, w tym samym czasie co Annę i Marit. Ola specjalizował się w udzielaniu pomocy miejscowej policji w rozwiązywaniu szczególnie trudnych spraw, a kiedy usłyszał o zaginięciu dziewczyny z Norwegii, doszedł do wniosku, że ma szczególne kwalifikacje po temu, by pomóc Hiszpanom w prowadzeniu śledztwa. Ale norweska policja nie przedłużyła mu pobytu na wyspie. W ten sposób Ola miał związane ręce i mógł jedynie obserwować działania hiszpańskiej policji. Jego zdaniem kierowała się ona najlepszymi intencjami, ale nie podjęła właściwych kroków, które mogłyby doprowadzić do ustalenia, co się stało z Annę Kristin. Od tamtej pory zaczął udzielać prywatnie rad zrozpaczonym rodzicom, poszukującym zaginionej córki.

Teraz stał przed nim ojciec Annę Kristin, którego cierpienie potęgował mur obojętności, jaki napotykał ze strony władz. - Przecież nie mogę zająć się tą sprawą, nie mając oficjalnego pozwolenia - myślał Thune. Ciężko pracował, żeby zostać jednym z czterech głównych inspektorów wydziału dochodzeniowego. Nie mając jeszcze 40 lat, mógł się spodziewać, że ma przed sobą długą i interesującą karierę zawodową. Popatrzył w smutne oczy Jensena. Nie miał wątpliwości, że powinien pomóc temu człowiekowi - nawet jeśli miałoby się okazać, że wybrał się z motyką na słońce.

 


Przegląd Reader's Digest 1995
Tłumaczenie: Adam BUDZYŃSKI