Cała reszta może mi skoczyć

Dzieci mówią do mnie "staruszku". Dla nich jestem bardzo starym człowiekiem i trochę tę starość wykorzystuję. Wiedzą, że nie wolno mi dźwigać, pilnują, bym tego nie robił - rodzi się w nich instynkt opiekuńczy. To zapłata za wszystkie lata, kiedy dobrze je traktowałem. Ale dla mnie proszenie o pomoc to coś strasznego. Chodzi o to, by nie zawracać innym głowy, nie robić ze swojej choroby terroru. Żeby nie mendzić. Trzeba uczyć się znoszenia cierpienia w samotności, ale nie z powodu chwały. I  tylko się modlę, oczywiście tak po swojemu, bo nie jestem religijny, żebym nie zidiociał, nie skretyniał, bo to, że będę coraz mniej sprawny, to oczywiste. Myślę, że wtedy dzieci będą się mną opiekować. Jak już będę kompletnym niedołęgą, nie pozbędą się starego. Naprawdę, jest dobrze. Wszystko już mam. Piszę książkę. O Śląsku. Jeszcze wszystkich zaskoczę jako literat. Cała reszta może mi skoczyć.
KAZIMIERZ KUTZ
  • /przeczytane-usyszane/2280-przeczytane-zbyt-mao-wie
  • /przeczytane-usyszane/2272-przeczytane--sp-1066248939