Ale to nie Australia

 

W pierwszych dniach stycznia zdarzyło się, że zasapany przysiadłem na moment na parkowej ławeczce. Do siedzącej na niej pani powiedziałem „dzień dobry" i złożyłem jej życzenia wszystkiego najlepszego.
- „Ale ja pana nie znam" - powiedziała obruszona.
- „Mimo to życzę pani wszystkiego najlepszego. W Australii i Nowej Zelandii wszyscy pozdrawiają się, nie znając się osobiście".
- „Ale to nie Australia" - odpowiedziała, skądinąd słusznie, a ja zdobyłem nowe doświadczenie, z którego pewnie nie skorzystam.

Jerzy MAKSYMIUK, dyrygent

  • /przeczytane-usyszane/3812-nie-odpowiadam-pieknym-za-nadobne
  • /przeczytane-usyszane/3796-punkt-widzenia-wane-by-mie-cel-by-co-robi