UŚMIECHNIJ SIĘ (168)
Spotykają się dwa jeże. Jeden ma zabandażowaną łapkę.
- Co się stało?
- Nic takiego, chciałem się tylko podrapać.* * * * *
-Tatusiu, czy nasz piesek umarł, bo był stary?
- Tak, kochanie, gdyby był młodszy, toby przebiegł przed tym TIR--em.* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (167)
Ja to mam takiego pecha: że nawet jak mi kamień z serca spadnie, to trafia mnie w stopę...
* * * * *
Stara ludowa prawda: wyślij głupka po flaszkę to przyniesie jedną...
* * * * *
- Halo, czy tu telefon zaufania dla kobiet?
- Tak.
- Proszę mi powiedzieć: sprzęgło z lewej czy z prawej strony jest?* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (166)
Dwaj koledzy w knajpie rozmawiają o kobietach:
- Czyli, podsumowując, najlepsza żona, Józuś, to ślepa, głucha i niemowa.
- Mylisz się, Heniu, taka to jeszcze może się skrzywić.* * * * *
- Wiesz, że są tacy faceci, co zakładają kobiece rajstopy?
- Zboczeńcy?
- Nie. Ci, co na banki napadają.* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (165)
Multimilioner dyktuje testament swojemu prawnikowi:
- A po słowach, że nic nie dostaną, niech pan jeszcze tak nieprzyjemnie zarechocze.* * * * *
- Jak często spożywa pan alkohol?
- Więcej niż raz w tygodniu.
- A konkretnie?
- Siedem.* * * * *
Na oddziale psychiatrycznym jeden z pacjentów męczy się z dość długim kawałkiem sznura, ogląda go i ogląda. Po chwili podchodzi do niego inny pensjonariusz, patrzy na niego z posępną miną, po czym pyta:
- Co robisz?
- Szukam końca.
- Ha, ha! Nie ma - odciąłem!* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (164)
Rok 2020. Na ekranie telewizora pojawia się spikerka i z przepraszającym uśmiechem zwraca się do telewidzów:
- A teraz na chwilę przerywamy emisję reklam, żeby pokazać państwu fragment filmu.* * * * *
Spotyka się dwóch przyjaciół. Jeden, strasznie strapiony, zagaduje drugiego:
- Jak ten czas szybko leci! Coś strasznego! Mój syn ma już dziewięć lat!
- To dobrze. Pomocnik na stare lata rośnie. Dlaczego się tym frasujesz?
- Do szkoły go zapomniałem posłać...* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (163)
Na sali sądowej:
- Czy oskarżony dawał świadkowi narkotyki?
- Nie dawałem.
- A żona oskarżonego dawała?
- A dalej mówimy o narkotykach?* * * * *
Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego:
- Głęboka?
A że było słabo słychać, bo szum wody wszystko zagłuszał, drugi się drze:
- To nie Oka, to Dunajec.
Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyję, porywa go nurt rzeki. Jakimś cudem się ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego:
- Ja ci, kurczę, dam do jajec!* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (162)
Żona kłóci się z mężem:
- Wy, faceci, myślicie tylko o seksie i chlaniu!
- Nieprawda, czasami myślimy też o kulturze i sztuce.
- Jakiej kulturze i sztuce?!
- Kulturze picia i sztuce kochania.
* * * * *- Córeńko, chcesz mieć braciszka?
- Tak, tatku.
- To śpij!* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (161)
Wraca pijany facet do domu, potyka się o próg, wali łbem w lustro i strąca wazon z kwiatami, przybiegają żona i dzieci, a gość z uśmiechem:
- Moi kochani, zasssnąć bez tatusia nie możecie?* * * * *
Mały Jasio wraca do domu i szlocha rozpaczliwie.
- Co się stało? - pyta mama.
- Łowiliśmy z tatą ryby i trafiła mu się naprawdę wielka, ale kiedy zaczął ją wyciągać, to się zerwała i uciekła.
- Daj spokój, Jasiu. To nie jest powód do płaczu. Powinieneś się raczej z tego śmiać.
- I tak właśnie zrobiłem, mamusiu.* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (160)
Mama pyta Jasia:
- Czego się nauczyłeś dzisiaj w szkole?
- Mówić pełnymi zdaniami.
- I co, nauczyłeś się?
- No...* * * * *
- Mamusiu - pyta synek - ile lat jesteś żoną tatusia?
- Dziesięć.
Dziecko dopytuje się nadal:
- A ile jeszcze musisz?* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (159)
- Dlaczego na polowaniu strzelał pan do swojego kolegi? - pyta sędzia na rozprawie.
- Wziąłem go za dzika.
- A kiedy spostrzegł pan swoją pomyłkę?
- Kiedy dzik odpowiedział ogniem...* * * * *
Sąsiadka do sąsiadki:
- Czym zajmuje się pani mąż?
- Jest wynalazcą.
- A co wynalazł?
- Codziennie inny powód, dla którego późno wraca do domu.* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (158)
Policjant do poszkodowanej:
- Nie podejrzewała pani, że złodzieje włamali się do domu, choć szafy zostały splądrowane, alkohol wypity, a wszystko leżało wywrócone do góry nogami?
- Nie, byłam przekonana, że to mąż szukał czystej koszuli...* * * * *
- Kochanie! Może byś wyniosła śmieci?
- Stefan! Oszalałeś?
- Nie. Naśmieciłem...* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (157)
- Jaki kierunek warto wybrać, żeby dostać dobrą pracę?
- Zachód.* * * * *
Lekarz do pacjenta:
- Miał pan trzy razy dziennie wziąć lekarstwo i raz na trzy dni wypić kieliszek koniaku. Czy stosował się pan do moich zaleceń?
- No, niezupełnie. Z tabletkami jestem dwa tygodnie do tyłu, a z koniakiem miesiąc do przodu.* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (156)
Spotykają się dwie blondynki i jedna mówi:
- Ty, słuchaj. Wiesz, że w tym roku sylwester wypada w piątek? Na to druga:
- Kurcze, żeby tylko nie trzynastego!* * * * *
- Czy mógłby pan zmienić mi wskazania licznika przebiegu kilometrów?
- Jasne. O ile cofnąć?
- Nie, dodać kilometrów.
- Przepraszam, nie poznałem pana posła.* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (155)
Z ostatniej chwili:
- Przepraszam, gdzie mogę złożyć skargę na ustawę śmieciową?
- Do niebieskiego kontenera...* * * * *
Po kilku dniach po ślubie młody mąż prosi żonę:
- Kochanie, możesz ugotować coś innego niż gulasz?
- Zawsze gotuję coś innego, ale to nie moja wina, że ciągle wychodzi gulasz.* * * * *
UŚMIECHNIJ SIĘ (154)
Święty Mikołaj przeciska się przez komin do dziecięcego pokoju, aby zostawić prezenty. Zamiast dziecka zastaje śpiącą, nagą i ponętną blondynkę. Mówi do siebie:
- Jeśli wykorzystam okazję, to nie będę mógł wrócić do nieba. Jeśli zaś tego nie zrobię, to - tu Mikołaj spogląda na swoje spodnie - jak się przecisnę przez komin z powrotem do nieba?* * * * *
Właściciel sklepu warzywniczego żali się stałemu klientowi:
- Przychodzi do sklepu masa ludzi, którzy tylko dotykają towar i niczego nie kupują. Bardzo tego nie lubię!
- A co ja mam powiedzieć? - Ja mam cztery córki...* * * * *