Szczęście płynie

Trudno jest zdecydować, co począć z takim szczęściem. W chwili smutku jest coś do otarcia, jest rana, którą trzeba opatrzeć. Kiedy świat wokół ciebie rozpada się, masz przynajmniej jakieś kawałki do pozbierania, coś, co możesz trzymać w ręku, jak kwity czy monety.
Lecz szczęście płynie. Nie potrzebuje, abyś je zatrzymywał. Nie potrzebuje niczego. Szczęście śpiewając ląduje na dachu sąsiedniego domu i znika, kiedy chce. I tak jesteś szczęśliwy. Nawet to, że kiedyś mieszkałeś w spokojnym domu pod drzewem, a teraz mieszkasz nad kopalnią hałasu i kurzu, nie może cię unieszczęśliwić. Wszystko ma swoje własne życie, może się ono także obudzić w rosnącym cieście i w dojrzałych brzoskwiniach; dlatego też można pokochać nawet podłogę, którą trzeba zamieść, i brudną bieliznę, i porysowane płyty z ulubioną muzyką...
Ponieważ nie ma w tobie wystarczająco obszernego miejsca, które by pomieściło tyle szczęścia, wzruszasz ramionami, podnosisz ręce i spływa ono z ciebie na wszystko, czego dotykasz. Nie jesteś za to odpowiedzialny. Nie masz żadnej zasługi, tak jak nocne niebo nie ma żadnej zasługi w tym, że jest księżyc, lecz nadal go podtrzymuje i dzieli się nim - i w ten sposób staje się znane.
NAOMI SHIHAB NYE
  • /przeczytane-usyszane/2340-przeczytane--sp-410715864
  • /przeczytane-usyszane/2327-przeczytane-rodo-wszelkich-relacji