ZAGADKA KRYMINALNA NR 139 - Wybuchowy ekspres do kawy

 

Eksplodująca bomba zabiła nie tylko znanego w mieście biznesmena Grzegorza Bąka, ale poważnie uszkodziła również pomieszczenie kuchenne sąsiadujące z sekretariatem. Kiedy dziesięć minut później inspektor Nerak w towarzystwie sierżanta Wrzoska przybył na miejsce tragedii, pracownicy zakładu medycyny sądowej pakowali do czarnego foliowego worka pokiereszowane wybuchem ciało ofiary.
Nerak polecił sierżantowi przesłuchać pracowników firmy, a sam postanowił dokładnie obejrzeć kuchnię, w której doszło do eksplozji. Dowódca grupy pirotechników, pokazując mu fragmenty jakiegoś urządzenia, powiedział:
- Ładunek wybuchowy został zamontowany w ekspresie do kawy. Kiedy Grzegorz Bąk włączył go do prądu, nastąpiła eksplozja. Ciekawe, dlaczego sam przygotowywał sobie kawę?
Wypowiedź policyjnego sapera przerwało wejście młodej ładnej kobiety. Okazało się, że jest sekretarką i właśnie wróciła z banku, do którego wstąpiła przed przyjściem do pracy.
- Co tu się stało? - zapytała przerażona.
Kiedy Wrzosek powiedział jej o eksplozji oraz ładunku wybuchowym ukrytym w ekspresie, osunęła się na fotel. Po kilku minutach, gdy doszła do siebie, zalewając się łzami, powiedziała: - Ta bomba mogła mnie zabić. Przecież gdybym nie wstąpiła do banku, to ja bym parzyła kawę panu Grzegorzowi. Kto chciał go zabić? Przecież był bardzo porządnym człowiekiem i nie miał żadnych wrogów.
- Czy zawsze w piątek przed przyjściem do pracy zagląda pani do banku? - zapytał Nerak.
- Tak. Po drodze z domu do pracy wstępuję tam, aby zabrać przygotowane dla naszej firmy dokumenty.
- Jeżeli, jak pani twierdzi, Grzegorz Bąk nie miał wrogów, to na jego śmierci mogło zależeć na przykład jego spadkobiercom. Czy wie pani, kim oni są?
- Jego brat Stanisław i ja - oświadczyła sekretarka, lekko się czerwieniąc. - Nikt jeszcze o tym z rodziny Grzegorza nie wie, ale kilka dni temu pobraliśmy się w tajemnicy przed wszystkimi. Przedwczoraj natomiast Grzegorz zmienił testament i dopisał mnie, bo do tej pory jedynym spadkobiercą był pan Stanisław...
Wypowiedź żony zamordowanego przerwał wchodzący do sekretariatu Stanisław Bąk.
- Ktoś wysadził pana brata w powietrze i teraz badamy, jak do tego doszło - powiedział Nerak.
- To przerażające! - krzyknął Stanisław Bąk. - Kto chciał go zabić? I tylko pomyśleć, że to ja w ubiegłym miesiącu sprezentowałem mu ten ekspres do kawy. Czy już pan wie, kto zabił mojego brata?
- Oczywiście, i łatwo się tego domyśliłem.

Na jakiej podstawie inspektor Nerak wytypował mordercę?
 

WOJCIECH CHĄDZYŃSKI
ANGORA 2012
  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4587-zagadka-kryminalna-nr-140-kto-ukradl-podkowinskiego
  • /quizy-i-testy/437-zagadki/4580-zagadka-kryminalna-nr-138-kierowca-ciezarowki