ZAGADKA KRYMINALNA NR 121 - Przy kufelku piwa

Punktualnie o dziewiętnastej dzwonek domofonu oderwał sierżanta Wrzoska od lektury kupionej kilka dni temu książki Tomasza Piątka pod tytułem Antypapież. Po chwili w drzwiach wejściowych, z butelkami oryginalnego peruwiańskiego piwa wyprodukowanego w browarze Arequipa, stanął inspektor Nerak. Sierżant serdecznie przywitał kolegę z pracy i wskazał mu wygodny fotel. Kiedy gość usiadł, gospodarz przyniósł z kuchni dwa pękate kufle i po chwili obaj panowie raczyli się wyśmienitym, złocistym napojem. Milczenie przerwał Nerak:

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 120 - Magnetofonowe nagranie

- Panie inspektorze, Arkadiusz Barański przyznał się do zabicia kolegi, lecz twierdzi, że był to nieszczęśliwy wypadek - informował inspektora Neraka sierżant Wrzosek.

W gustownie urządzonym gabinecie, w domu zabitego, siedział mężczyzna w średnim wieku. Na widok służbowej legitymacji Neraka zaczął mówić: - Wiktora poznaliśmy z żoną w ubiegłym roku na urlopie. Mieszkaliśmy w sąsiadujących pokojach, w tym samym pensjonacie. Już podczas pierwszej rozmowy okazało się, że jesteśmy z tego samego miasta i dlatego po powrocie do domu kontynuowaliśmy naszą znajomość. Niedawno jednak zacząłem podejrzewać, że Wiktor ma romans z moją żoną...

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 119 - Kto porwał Grzegorza?

Telefon zadzwonił w chwili, gdy inspektor Nerak wszedł do pokoju.
– Panie inspektorze, przed chwilą otrzymaliśmy zgłoszenie o porwaniu. Ofiarą jest syn znanego w mieście biznesmena Bogdana

Nowaka – informował oficer dyżurny. – Jest on dobrym znajomym naszego komendanta i dlatego szef prosi, aby pan osobiście
zajął się tą sprawą.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 118 - Przy lampce wina


Punktualnie o dziewiętnastej dzwonek domofonu oderwał inspektora Neraka od lektury książki Richarda Dawkinsa Bóg urojony. Po chwili w drzwiach wejściowych z butelką wyśmienitego hiszpańskiego wina Faustino I Grand Reserva 1996 stanął sierżant Wrzosek. Inspektor z uznaniem spojrzał na rocznik przyniesionego przez kolegę trunku i zaprosił do saloniku. Po chwili panowie, siedząc w wygodnych fotelach, wpatrując się w strzelające płomienie ognia w kominku, ze smakiem raczyli się wyborną Rioją. Milczenie przerwał Nerak.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 117 - Anonimowy telefon

Dzwoniący mężczyzna nie przedstawił się. Poinformował jedynie oficera dyżurnego, że za parę minut w salonie jubilerskim „Nefryt" zostanie dokonana kradzież. Naczelnik Wydziału Kryminalnego polecił Nerakowi i sierżantowi Wrzoskowi jak najszybciej pojechać do salonu. Kiedy policjanci przybyli na miejsce, okazało się, że jest już po kradzieży. Salon był zamknięty, a roztrzęsiony właściciel siedział blady w fotelu, łykał tabletki uspokajające i popijał je wodą.

- Jesteśmy z policji - przedstawił się Nerak. - Kilka minut temu otrzymaliśmy przez telefon wiadomość, że ktoś planuje pana okraść. Jak widać, odrobinkę się spóźniliśmy. Co złodziej ukradł? 

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 116 - Zepsuta kamera

 

- Co za szmelc! - irytował się dyrektor Bronisław Pączek. - Tyle forsy wydaliśmy na te kamery, a one nie pracują tak, jak powinny.

Rozpruty sejf w pokoju księgowego hurtowni „Ptyś" odkryła o godzinie szóstej sprzątaczka, kiedy przyszła podlać kwiaty. O włamaniu natychmiast powiadomiono policję. Kilka minut później inspektor Nerak i sierżant Wrzosek zjawili się w hurtowni. Witając ich, dyrektor Pączek oświadczył: 

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 115 - Napad o północy

Zbliżała się godzina dwudziesta czwarta. Śnieg z deszczem zacinał coraz mocniej. Pani Aneta wychodząc z bramy, poprawiła szalik, mocniej naciągnęła wełnianą czapkę na czoło i przyspieszyła kroku. Jej dom znajdował się tylko trzy przecznice dalej. Postanowiła więc nie zamawiać taksówki, lecz wrócić piechotą. Ścierając co chwilę z twarzy zimne krople deszczu, wyrzucała sobie w duchu, że dała się namówić przyjaciółce na tak długie plotki. Nagle, kiedy mijała starą kamienicę, kątem oka dostrzegła jakiegoś mężczyznę wyłaniającego się z bramy. Przyspieszyła kroku, lecz nieznajomy dogonił ją. Przedramieniem objął jej szyję, a prawą dłonią przykrył usta i warknął:

- Nie wrzeszcz, bo ci kark skręcę!

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 114 - Sfingowane włamanie

Dyżur zbliżał się do końca. Inspektor Nerak umył szklankę i schował paczkę kawy do szafki. Kiedy wkładał płaszcz, zadzwonił telefon. Nerak spojrzał na zegarek. Zbliżała się godzina dwudziesta.

- Panie inspektorze, włamano się do hurtowni kosmetyków przy ulicy Jaśminowej - informował oficer dyżurny. - Właścicielem jest Jerzy Kowalski - sponsor klubu sportowego. Jest decyzja, aby pan osobiście zajął się tą sprawą.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 113 - Kto zabił Bartłomieja N.?

Obfity śnieg przykrył puchową pierzyną całą okolicę. Do pensjonatu „Szarotka" w sobotnie popołudnie przyjechali: Lubomir W., Anna Ch. i Kazimierz Ł. Wszyscy byli znajomymi właściciela obiektu - Bartłomieja N. - i zjawili się tego dnia, aby ostatecznie zakończyć sprawę długu. Kilkanaście miesięcy wcześniej Bartłomiej N. pożyczył od całej trójki sporo pieniędzy na kupno właśnie tego pensjonatu. Teraz, korzystając z tego, że pożyczka była załatwiona „na gębę", wszelkimi sposobami próbował wykręcić się od oddania pieniędzy. Nie mogąc doczekać się ich zwrotu, trójka wierzycieli w ten sobotni wieczór złożyła dłużnikowi niezapowiedzianą wizytę.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 112 - Złota obrączka

- Byłem umówiony z wujkiem o godzinie dziesiątej - zeznał Janusz Krążek. - Mimo kilkakrotnego naciskania dzwonka, drzwi nikt nie otwierał. Okrążyłem więc dom i do środka dostałem się przez okno wychodzące na taras. W pokoju zobaczyłem wuja leżącego na podłodze. Kiedy zorientowałem się, że nie żyje, natychmiast zadzwoniłem na policję.

Inspektor Nerak, słuchając Janusza Krążka, dokładnie przyjrzał się zwłokom. Już na pierwszy rzut oka widać było, że mężczyzna przed śmiercią najprawdopodobniej stoczył walkę z mordercą. Świadczyło o tym między innymi jego podarte ubranie. Na podłodze, tuż przy etażerce, inspektor dostrzegł złotą obrączkę. Podniósł ją, chwilę oglądał i słuchając Janusza Krążka, bezwiednie włożył na serdeczny palec. Zatrzymała się na pierwszym stawie.

Czytaj dalej