Sama mądrość


Ten felieton publicystki Mary Schmich, ukazał się w pewnej amerykańskiej gazecie, potem krążył po Internecie. Autorstwo tego tekstu przypisywano znanemu amerykańskiemu pisarzowi Kurtowi Vonnegutowi. - Byłbym dumny, gdyby te słowa wyszły spod mojego pióra - mówi rozbawiony Vonnegut.

Słowa mądrości Mary Schmich skierowane są do wszystkich, którym warto życzliwie przypomnieć, co się w życiu liczy.


Szanowne Panie i Panowie.

Używajcie filtrów słonecznych. Gdybym miała Wam dać tylko jedną radę na przyszłość, wspomniałabym właśnie o filtrach. To, że ich stosowanie jest na dłuższą metę korzystne, zostało dowiedzione naukowo, podczas gdy resztę swoich rad opieram jedynie na własnych, pokrętnych drogach życiowych doświadczeń. Oto moje wnioski.

Cieszcie się energią i urodą swoich młodych lat. Zresztą nieważne. I tak nie docenicie ich, póki nie przeminą. Możecie mi jednak wierzyć, że gdy za 20 lat spojrzycie na swoje teraźniejsze fotografie, będziecie wspominać, jak wspaniale wyglądaliście. Nie jesteście tak grubi, jak się Wam wydaje.

Nie martwcie się o przyszłość. Albo martwcie się, ale pamiętajcie, że to tyle pomaga, co żucie gumy w rozwiązywaniu równań matematycznych. Prawdziwe problemy lubią osaczyć nas znienacka o szesnastej w jakiś leniwy wtorek.

Codziennie zróbcie jedną rzecz, która was przeraża.

Śpiewajcie.

Nie rańcie lekkomyślnie serc innych ludzi. Nie zadawajcie się z osobami, które lekkomyślnie ranią Wasze.

Pamiętajcie pochwały, zapominajcie obelgi.

Przechowujcie troskliwie dawne listy miłosne. Wyrzucajcie stare wyciągi bankowe.

Przeciągajcie się.

Nie obwiniajcie się, jeśli nie macie pojęcia, jak pokierować własnym życiem. Niektórzy z moich najbardziej interesujących 40-letnich znajomych nadal tego nie wiedzą.

Łaskawie traktujcie swoje kolana. Pożałujecie ich, kiedy zaczną szwankować.

Może staniecie na ślubnym kobiercu, a może nie. Może będziecie mieli dzieci, a może nie. Może rozwiedziecie się koło 40, a może będziecie pląsać na swych brylantowych godach. Cokolwiek zrobicie nie przesadzajcie w zachwytach nad sobą, ani nie bądźcie dla siebie zbyt surowi. Dokonując wyboru, jak inni, macie 50 procent szans na powodzenie.

Tańczcie.

Czytajcie instrukcje, nawet jeśli nie chcecie z nich korzystać.

Nie czytujcie pism o urodzie. Tylko wpędzą Was w kompleksy.

Poznajcie dobrze rodziców. Nigdy nie wiadomo, kiedy odejdą.

Bądźcie mili dla rodzeństwa, które jest najlepszym ogniwem łączącym Was z przeszłością i najpewniej nigdy Was nie opuści.

Prawda - przyjaciele przychodzą i odchodzą, ale kilku drogich sercu warto trzymać. Z upływem lat coraz bardziej trzeba nam osób, które nas znały za młody.

Podróżujcie.

Zaakceptujcie oczywiste prawdy: ceny będą rosły. Politycy będą robić skoki w bok. Wy też się zestarzejecie. A wtedy wyda się Wam, że za Waszej młodości ceny były rozsądne, politycy szlachetni, a dzieci szanowały starszych. Szanujcie starszych.

Nie liczcie na to, że ktoś będzie Was utrzymywał. Może zainwestowaliście pieniądze. Może wżenicie się w bogatą rodzinę. Nigdy jednak nie wiadomo, kiedy takie źródła mogą wyschnąć.

Nie cudujcie za wiele z włosami, bo w okolicach Waszej 40., one będą wyglądały na 85 lat.

Nie radźcie się byle kogo, ale nie traćcie cierpliwości dla tych, którzy Wam coś podpowiadają. Rady to rodzaj tęsknoty. Dawanie ich przypomina szperanie w rupieciach, odkurzanie ich i próby ponownego wykorzystania, choć może nie są tego warte.

Zaufajcie mi jednak w kwestii filtrów słonecznych.


Tekst: MARY SCHMICH,
Tłumaczenie: MICHAŁ TUNAR

  • /spojrzenia/293-maleki-go-z-innego-wiata
  • /spojrzenia/101-sekretarzyk-mojej-mamy