06 Lip 2009
Siła kobieca
Pierwiastek myśli kobiecej jest równie potrzebny mężczyźnie w wieku dojrzałym, jak i w dziecięcym. On tego nie spostrzega. Wchłania go bezwiednie.
Jej władza sięga do wnętrza i poza królestwo niewidzialnej, czyli duchowej strony życia, jest siłą tak istotną jak ta, którą podnosisz znaczny ciężar, ta zaś potęga u kobiety jest większa niż u mężczyzny.
Umysł mężczyzny ma podobne moce, ale w mniejszym stopniu.
Musimy zaznaczyć, iż wszelkie rzeczy, dobre czy złe, dokonują się najpierw w państwie ducha, zanim się spełnią w świecie zjawisk. Człowiek, który zabija, kradnie lub kłamie, czyni to w myśli długo przedtem, zanim spełni czyn dotykalny. "Nosi go on w swoim sercu", że tak się wyrazimy.
Umysł kobiecy, widząc dalej i jaśniej niż męski w głąb życia duchowego, dostrzega, albo raczej przeczuwa, podobne zamiary w owym mężczyźnie bardzo szybko, ledwie się z nim zetknąwszy. Robi na niej niekorzystne wrażenie. Taki wniosek nie opiera się na czymś, co my nazywamy "rozsądkiem". "Czy wiesz co o tym mężczyźnie?" "Masz jaki dowód, że to zły człowiek?" - można by jej zapytać. "Nie". Nie ma żadnego. Po prostu ona go nie lubi. Na jej umyśle wywiera on niemiłe wrażenie. Mężczyzna jest skłonny do nazwania tego kobiecym dziwactwem.
Mężczyzna jest uzdolniony do działania na kamienistym polu życia; kobieta natomiast w lot chwyta poprawne konkluzje, jej bowiem zmysł wyczuwania prawdy przechodzi wszystko. Potrafi wywróżyć przyszłe losy przedsięwzięcia i przestrzec mężczyznę, komu ufać, a komu nie, tak samo jak bardzo kunsztowny przyrząd meteorologiczny będzie najczulszy na kaprysy powietrza i najszybciej da znać o nadchodzącej zmianie.
Kościół zawsze trzymał i dziś trzyma klucze mające kiedyś spoić to, co ludzie mienią nauką, w tym, co jest religią.
Oko niewieście chwyciło skry tych prawd, przekręcanych, naginanych, nicowanych i nadużywanych nie wskutek jakiegoś mankamentu prawdy, lecz dla ślepoty oczu, które rozjaśnić jest prawdy tej zadaniem.
Dlatego kobiety najwięcej i najwytrwalej oddawały się zawsze praktykom religijnym.
Kobieta znosi kłopoty z równiejszym umysłem niż mężczyzna, gdyż posiada większą zdolność do uzbrojenia w siłę odporną. Mężczyzna w kłopotach skłonny jest zrobić z kobiety powiernicę i złożyć na nią swą niedolę. Ta sama moc ducha czyni z niej najlepszą pielęgniarkę w słabości.
Gdy Napoleon I porzucił Józefinę (która była jego prawowitą żoną), a zaślubił Marię Luizę, szczęście go opuściło, gdyż przejął od księżniczki austriackiej obcy polot myśli. Ten go zaślepił, zamącił mu rozsądek, odciął go od przeznaczonego mu źródła natchnienia i mocy. Józefina przestrzegała go, by nie podejmował fatalnej wyprawy na Rosję; takie bowiem miał Napoleon zaufanie do zapatrywań Józefiny i jej przeczuć, że nieraz się do niej uciekał po rozwodzie. Jednak wpływ otoczenia nie pozwolił mu przejrzeć oczyma swej prawdziwej żony, jak dawniej. To jest właśnie klęska, jaką miał na myśli starożytny pisarz mówiąc: "Nie bądźcie nierówno złączeni jedni z drugimi".
Dla siły, wrodzonej pewnemu szczególnemu mężczyźnie, może istnieć tylko jedno kobiece, jasnowidzące oko lub umysł, co go nauczy, jak i gdzie użyć tej siły; kobiece oko jest wybrane dla jednej tworzącej ręki męskiej i tylko dla tej ręki; skoro tych dwoje zejdzie się razem i działa razem, tam jest prawdziwe małżeństwo.
Są oni dla siebie tak przeznaczeni, jak planeta dla słońca, wokoło którego się obraca. Za każdym większym ruchem lub przedsięwzięciem w historii świata stały przeważnie nieznane kobiety, które użyczały natchnień mężom tej epoki. Taką była pani Roland, która żyrondystów popchnęła ku żądaniu konstytucyjnego rządu dla Francji. Taką Izabela Hiszpańska, która wahającego się Ferdynanda skłoniła naleganiami do poparcia Kolumba, kiedy usiłował odkryć nowy świat, gdyż jej mówiło przeczucie, sięgające poza ciasne granice rozsądku, że musi istnieć.
Kobieta nie byłaby w stanie przyoblec w ciało lub wyrazić idei tak, jak to potrafi mężczyzna własną osobliwszą metodą. Lecz ona poddaje myśl zupełnie tak samo, jakby nam podano diament, a my byśmy mieli go oberżnąć i oszlifować, czego by kobieta nie potrafiła tak dobrze. Znajduje ona diament i dla swego prawdziwego towarzysza z rozkoszą zbiera diamenty pomysłów, haseł i przewodnich idei.
Skoro wszakże zaprzęgnie się ją do roboty, tak jak by to sprzyjało chwilowej wygodzie mężczyzny, to wynajdzie glinę zamiast diamentów.
Każda niewiasta, która w godzinach samotności dopra-sza się odwrócenia tego, czemu nie jest w stanie przeszkodzić, szaleństwa i pożogi wojny, która z roku na rok zwraca się ku łagodniejszemu i bardziej ludzkiemu kierowaniu spraw, która pragnie, by zamaszysty i burzliwy duch mężczyzny wsparł się na delikatniejszych pobudkach, sprawuje ową silną, niewidzialną władzę, która w spokoju osiąga swój cel.
Mężczyźni, którzy w swych domach lub miejscach zajęć przebywają dużo w atmosferze niewieściej, otrzymują z niej siłę duchową darzącą ich życiem, energią i zdolnością do przedsiębiorstw. Niewiasty udzielają jej bezwiednie, a tamci bezwiednie ją otrzymują. Teraz nie zawsze wychodzi im takie użyczanie siły na dobre i nieraz mężczyzna wyzyskuje to bez uznania, doprowadzając ją do ruiny.
Skoro niektóre kobiety dostrzegą, że miłość ich i sympatia formalnie utrzymuje przy życiu mężczyzn, darząc ich zdrowiem i. siłą, zaopatrując w energię, rozmach i plany, potrzebne do wykończenia dzieła, wówczas uruchamiają one siłę zdolną przekształcić całe życie mężczyzny. Stanie mu się naówczas jasnym, że niewiasta jest prawdziwym wspólnikiem jego przedsiębiorstwa i radością życia, nie zaś towarzyszem, gdy się nią posługuje, kiedy mu wygodnie, a pomija w innych razach.
Ta wszakże odmiana nie ujawni się hałasem i poruszeniem umysłu, nie odtrąbią jej heroldowie z trybuny, lub przygotuje się do ataku przeciw mężczyznom dawnego autoramentu, lecz... niepostrzeżenie prawie odmieni opinię. Wprawi w ruch siłę delikatną w działaniu, a której jednak surowszy element nie będzie w stanie się oprzeć. Będzie jak słońce roztapiające lodowiec.
Czy chemik odrzuciłby pierwiastek dotąd wzgardzany i zaniedbany, gdyby sprawdził, że jego zespolenie z innym czynnikiem już znanym wytworzy metal doskonały w spo-istości, mocy i sprężystości, pięknie błyszczący i przydatniejszy niż wszystkie znane dzisiaj?
Dla mężczyzny nie będzie to uznanie zależności od żywiołu niewieściego znaczyło jakiejś niższości, tak jak nią nie jest zależność ręki od oka.
W staraniach o zgłębienie tej prawdy nie można winić mężczyzny, że nie poznawał zasady, tak samo jak trudno dziecko, które dopiero przyszło do szkoły, strpfować, że nie umie abecadła. Odkrycia nigdy nie przestaną wychodzić na jaw.
We wszelkich usiłowaniach doby dzisiejszej mężczyźnie jest właściwą dążność do gwałtownego szastania swymi siłami. W nauce, w polityce, w interesach, w sztuce pracuje, aż nie upadnie z wyczerpania. Bardzo często nie zważa na ponawiane upomnienia żony, aby spoczął i nabrał siły. Pod koniec traci zdolność spoczynku i nabrania nowych sił. Jego pielgrzymka na tym świecie wówczas dobiega końca.
Jednakże i kobieta w równej mierze zależy od mężczyzny. Nie może ona istnieć, nie ustępując swojej władzy mężczyźnie. Jej miłość i sympatia wymaga czegoś z drugiego pierwiastka, na którym by się mogła oprzeć. Skoro jej umysł nie jest skupiony na osobie, będzie się trzymał jakiegoś męskiego ideału.
Będą oni jedno drugiemu lekarzami, nauczycielami, a zawsze kochankami; a stopień miłości będzie następnego roku, następnego miesiąca, tygodnia lub jutra większym uniesieniem, zapamiętaniem i uciechą niż miłość dnia dzisiejszego. Miłość, która się nigdy nie znuży, która dziś jest zarówno czuła i troskliwa w tak zwanych drobnostkach, jak wówczas, kiedy dziewosłęby były hasłem dnia.
Tak jak w miłości - istnieje kapłaństwo na wszystkich polach ducha ludzkiego. Czy to w poezji, czy w naukach, wśród mężów stanu, czy też wśród szermierek ruchu kobiecego, w sztuce lub w wynalazkach, w ogóle wszędzie tam, gdzie w królestwie duchowym coś przyświeca, nie tracąc blasku, użycza trwałego szczęścia. Wszyscy mężczyźni i kobiety, którzy mogą coś uczynić lepszym, niż dotąd bywało, a przez to udzielić życiu więcej trwałej jasności i szczęścia, czy to będą lekarze, nauczyciele, aktorzy, artyści czy wynalazcy, oni wszyscy są kapłanami swego powołania.
Szczególny rozsądek i przeczucie kobiety są jeszcze w pogardzie, jakkolwiek ta pogarda stopniowo ustępuje. Kobiety same, przejmując od mężczyzn i od siebie samych myśl o własnej niższości, uważają się za niższe, a przez to utwierdzają mężczyzn w tym, że je mało cenią. Kto je uważa za niższe, będzie przez ten czas sam niższy. Jednak taki stan rzeczy nie może się utrzymać. Nie może trwać dlatego, że myśl okazała się błędną. Każda niewiasta, choćby nie wiem jak prosta i mało znacząca, nosi w umyśle zaród cudowny swego wyższego przeczucia lub władzy przewidywania prawdy.
Tylko święty ogień prawdy jest wiecznie trwały i ustawicznie przyciąga ku sobie coraz więcej boskiego płomienia. Będzie on świecił coraz to jaśniej i jaśniej. Wypala się on, oczyszczając z żużli, jakie go chwilami zasłaniają.
PRENTICE MULDORF
TOPORZEŁ Wrocław 1992
Tłumaczenie: Zenon RASZYCKI
- /spojrzenia/2350-spojrzenia-gniew-niecierpliwo
- /spojrzenia/2326-spojrzenia-likier-ycia