Gdy dorosnę będę z panią (2)

   Magda związała się z licealistą, gdy po latach zostawił ją mąż

   Magda: zakazana przygoda

   - Mógłby być moim synem. A ja? Wkładałam dla niego pończochy w mróz, bo tak lubił. Robił mi „roznegliżowane" zdjęcia komórką. Byłam idiotką. Mógł je przecież wrzucić do internetu - wspomina Magda, 38-letnia lekarka. Rok temu zakochał się w niej 17-latek. Sześć miesięcy wcześniej Magdę porzucił mąż. Gdy stało się jasne, że powrotu nie będzie, Magda zaczęła zawozić trzyletnią córkę na weekendy do rodziców. Załogowała się na portalu randkowym. Wśród e-maili w stylu „Skąd klikasz?", „Lubisz seks?" jeden jest inny: „Zdążyłaś uciec przed burzą?". W Warszawie od godziny nawałnica.

   - Zaczęliśmy korespondować. Zaproponował spotkanie na mieście. Nie zapytałam, ile ma lat. Nie przyszło mi na myśl, że 17. Przystojny. Zrównoważony. Robił wrażenie dojrzałego - wspomina. - Fajnie mieć znajomych w różnym wieku, uznałam, gdy dowiedziałam się, że jest nastolatkiem. To tylko spotkanie, nie randka na serio. On przez cały czas patrzył na nią zachwycony: „Jesteś inna niż dziewczyny, które znam - mówił. - Delikatna. Wyrafinowana".

   - Uciekałam wzrokiem - opowiada Magda. - Onieśmielał mnie bardziej niż rówieśnicy! Bałam się, że dostrzega moje zmarszczki. Rozmowa? Bąknęłam coś o Warlikowskim. Nie słyszał. Ale uroczo rzucił: „nadrobię". Nie znał Pearl Jamu, słuchał jakiegoś Arche. Patrzył na mnie wzrokiem dzieciaka, który dostał nowy zestaw lego. Naiwne? Może. Tylko że ja po rozwodzie czułam się odrzucona, niechciana, brzydka. A tu nagle zachwycił się mną nastolatek! Zaczęłam się czuć beztroska i piękna.

   - Na ziemię sprowadziło mnie jego pytanie: „Twoja córeczka jest teraz sama w domu?". Jak ktoś może myśleć, że zostawiłam trzyletnie dziecko samo w domu i wyszłam do knajpy?! A jednak on tak właśnie myślał - mówi. - Tylko że to wkrótce przestało się liczyć. Było tylko jego pożądanie. Jak lustro. Gdy na mnie patrzył, wydawało mi się, że moje ciało, o które nie dbałam przez lata, przybiera kształty modelki z rozkładówki „Playboya" - opowiada.


   Prawie pełnoletni

   Nazajutrz on czeka na nią pod szpitalem.

   Na motocyklu. Ściska bukiet w spoconej dłoni.

   - Boże, ten dzieciak naprawdę mnie podrywa! - pomyślałam przerażona. Czułam, że powinnam się pożegnać. Od razu. Ale wsiadłam - przypomina Magda. - Jechał szybko. Wciskałam się w jego plecy i czułam euforię. Ale od razu postanowiłam: tylko kino i kawa.

   Niedługo potem on proponuje wspólne narty. Magda jeździła z mężem do Austrii. Ale męża nie ma, jest Maciek. I jego kieszonkowe. Ona dopłaca do wspólnego wyjazdu i lądują na weekend w Zieleńcu. Ojciec Maćka odwozi go na dworzec. Na peronie udają, że się nie znają. Ojciec nic nie zauważył. „Syn taki wysoki, dobrze, że mam wolne dwumetrowe łóżko", mówi recepcjonistka pensjonatu. Maciek na to: „To nie moja mama, tylko dziewczyna". - Jakbym dostała w twarz. Wiedziałam, że nie wyglądam na jego rówieśniczkę, ale nie wiedziałam, że jest aż tak źle - wspomina. - Ale czułam też dumę, że zaprzeczył, patrząc w oczy recepcjonistce, nazwał mnie „swoją dziewczyną". A mógł się tylko zaczerwienić speszony - kontynuuje Magda. - Nie mogłam uwierzyć, że młody chłopak może być tak podekscytowany wizją wspólnego wyjazdu ze mną. Poczułam, że chcę w to brnąć. Tylko do końca weekendu.

   Tej nocy się kochają. - To była jego inicjatywa - wyznaje Magda. - Co czułam? Miałam poczucie winy. Gardziłam sobą. „Jestem jak Polański w spódnicy", przemknęło mi przez głowę. Potem jeszcze coś o Nabokowie. Czułam się jak stary satyr, tylko że lolita była chłopakiem - opowiada. - Pocieszałam się: „Jest przecież prawie pełnoletni". Nad ranem ona wymyka się do łazienki poprawić makijaż. Ze strachu, że Maciek zobaczy jej „poranną twarz".

   - „Pół życia czekałaś na swój seks stulecia", powiedziałam do swojego odbicia w lustrze, nakładając korektor pod oczy. Powrót do Warszawy. Kolejne spotkania, strach, sny, że w szpitalu szuka jej prokurator. O Maćku nie wie żadna jej przyjaciółka. „Po jego maturze będzie już inaczej. Wtedy się ujawnimy", myślała. Jego rodzice nic nie podejrzewają. Nawet wtedy, gdy poleciał z Magdą do Wbch.

   - Był obieżyświatem. Miał znajomych w całej Europie. Nie pierwszy raz kupił bilety tanich linii i na weekend uciekał z Polski - opowiada Magda. Tylko że tym razem sprzedał na Allegro kask i kombinezon motocyklowy. Bo chciał zafundować jej hotel. Gdy latał sam, koczował u przyjaciół na karimacie. Magda poczuła, że to wielka miłość. Uwierzyła, że naprawdę będą razem „na przekór polskiej kołtuńskiej mentalności". Ich ostatni dzień w Wenecji. - Jadłam palcami awokado i pomarańcze. Tryskał sok. A ja czułam się jak Kim Basinger w 9 / pół tygodnia. Ż nikim dotąd tak dobrze się nie bawiłam - wyznaje Magda. -1 nigdy wcześniej seks nie był też dla mnie tak ekscytującym przeżyciem.

   Zimny prysznic przyszedł ostatniej nocy. Maciek zapytał ją nagle, dlaczego już nie jest całkowicie wydepilowana. - Dzień przed wylotem wydepilowałam okolice bikini. Teraz włoski zaczynały odrastać. Zrozumiałam, że to mu przeszkadza - wspomina. - I jeszcze napomknął coś o pończochach. Od rana biegałam w legginsach i trampkach - Magda kręci głową z niedowierzaniem. - Najwyraźniej gówniarz był mną dotąd zachwycony, bo co dzień nosiłam dla niego te cholerne pończochy i obsesyjnie się depilowałam. Nagle okazało się, że tylko taka mu się podobam. Pomyślałam: „Niedojrzały dzieciak. Naoglądał się porno w internecie i uważa mnie za osobistą kopię ostrych pań do łóżka". W Warszawie lądują w deszczu. Tłok na schodkach samolotu. Maciek nie czeka na nią na dole, ale już w holu. „Padało", rzuca zdawkowo, gdy słyszy wymówki. - Poczułam, że coś się zmieniło.

   Mija kilka dni, on nie proponuje spotkań. - „Co się dzieje? - pyta Magda przez telefon. - Nic. Dużo nauki - słyszy. - Widzę, coś się zmieniło - dociska. Maciek przyznaje: - Tak... Nie jesteś tak subtelna, jak sądziłem. Ciągle widzę, jak wkładasz palcami krewetki do ust. Dla mnie to istotne, jak kobieta je...". - Myślałam, że żartuje - mówi Magda. - W pierwszej chwili chciałam nawet się tłumaczyć, przepraszać, ale dotarło do mnie, że to pretekst. Niedojrzały chłopak chciał przeżyć przygodę, trafił na moment, w którym uwierzyłam w złudzenia. Dałam spokój. To byłoby żałosne. Banalna sytuacja, tylko czemu tak boli? Dziś Magda pociesza się, że i tak Maciek kiedyś zdradzałby ją z młodszymi albo zakochałby się w jej córce. Raz spotkała go przed hipermarketem. Miał nowy kask. Nawet dwa. Na motocyklu siedziała roześmiana nastolatka.


   AGNIESZKA SZTYLER

   ŹRÓDŁO: Twój Styl nr 5/2010

  • /ciekawostki/320-rone/3018-mio-bez-granic-gdy-dorosn-bd-z-pani-3
  • /ciekawostki/320-rone/3015-gdy-dorosn-bed-z-pani-1