ZAGADKA KRYMINALNA NR 4 - Napad na stacji benzynowej

 

      Dochodziła godzina 23. Deszcz przybierał na sile. Wycieraczki z trudem zgarniały wodę z szyby samochodu. Inspektor Nerak, pomstując na pogodę, z rozkoszą myślał o gorącej kawie, którą miał za chwilę wypić w komendzie.

      - Piątka, zgłoś się - skrzekliwy głos krótkofalówki brutalnie przerwał marzenia o małej czarnej. - Na stacji benzynowej przy ulicy Warzywnej był napad. Pobito ekspedienta i zrabowano sporo gotówki. Proszę tam podjechać.

      Nerak zaklął siarczyście, opuścił szybę, przyczepił do dachu pulsującą niebieskim światłem lampę tzw. koguta i ruszył z piskiem opon.

      Przed stacją benzynową stała już karetka pogotowia. W środku młoda lekarka opatrywała ekspedienta.

      - Na stacji nie było nikogo - rozpoczął zeznanie napadnięty. - Czytałem książkę, a kolega sprzątał zaplecze. W pewnym momencie, kiedy odwróciłem się tyłem do kontuaru, aby złapać w radiu jakąś muzykę, usłyszałem za sobą: „Obróć się powoli i bez żadnych sztuczek". Kiedy spełniłem polecenie, zobaczyłem zamaskowanego, szczupłego mężczyznę stojącego po drugiej stronie kontuaru. Mierzył w moim kierunku z pistoletu i zażądał, abym otworzył kasę i oddał mu forsę. Facet był raczej mikrej postury. Ja od kilku lat ćwiczę karate i dlatego, nie zastanawiając się ani przez chwilę, podbiłem mu dłoń, w której trzymał spluwę, i chciałem przeskoczyć kontuar, aby go obezwładnić. Bandyta był jednak bardzo szybki. Nie wypuścił z ręki pistoletu i z całej siły walnął mnie jego rękojeścią w skroń. Upadłem na podłogę i straciłem przytomność. Pogotowie i policję wezwał kolega, który podczas napadu był na zapleczu i niczego nie słyszał. Napastnik, po ogłuszeniu mnie, wyłamał szufladę w kasie fiskalnej i uciekł z całodziennym utargiem.

      Nerak uważnie wysłuchał ekspedienta i poprosił, aby dokładnie opisał napastnika.

      - Twarzy nie widziałem, bo miał na głowie kominiarkę. Ubrany był w spodnie dżinsowe, skórzaną kurtkę i białe adidasy. Więcej niczego nie dostrzegłem, bo byłem w stresie, widząc wycelowaną w siebie lufę pistoletu. Nie wierzy mi pan?

      - Oczywiście, że nie. Ta cała pana opowieść o napadzie nie trzyma się kupy. Jestem pewny, że wspólnie z kolegą sfingowaliście napad, by ukraść pieniądze. Jesteście obaj aresztowani.

      Na jakiej podstawie Nerak domyślił się, że ekspedient kłamie, opisując przebieg napadu?

 

WOJCIECH CHĄDZYŃSKI

 

ROZWIĄZANIE ZAGADKI NR 4

Źródło: ANGORA, 2009

  • /quizy-i-testy/437-zagadki/2805-zagadka-kryminalna-nr-5-zabojstwo-lichwiarza
  • /quizy-i-testy/437-zagadki/2780-zagadka-kryminalna-nr-3-trzech-podejrzanych