ZAGADKA KRYMINALNA NR 8 - Nie uciekać z wykładów

 

   Monotonny głos wykładowcy usypiał. Andrzej K. - księgowy jednej z polonijnych firm - dyskretnie, ukrywając ziewnięcie, spojrzał na zegarek. Do końca wykładu pozostało jeszcze około czterdziestu minut. - Najwyższy czas przepłukać gardło - mruknął cicho do siebie i ruszył w kierunku wyjścia.

   W hotelowym barze okazało się, że nie tylko on czmychnął z wykładu. Przy bufecie siedziało już kilku mężczyzn. Andrzej K. usiadł obok szczupłego bruneta, na blacie bufetu położył swoją skórzaną saszetkę i zamówił whisky z lodem. Kiedy podniósł do ust szklankę ze złocistym płynem, kątem oka dostrzegł siedzącego przy stoliku pod oknem kolegę ze studiów. Uradowany tak niespodziewanym spotkaniem, podszedł do znajomego. Rozmawiał z nim około dziesięciu minut. W pewnym momencie zorientował się, że nie ma przy sobie saszetki. Spojrzał na bufet. Tam też jej nie było. Zniknął również szczupły brunet. Księgowy przeprosił kolegę i wybiegł z baru. W głębi korytarza dostrzegł bruneta, który - ściskając pod pachą skórzaną saszetkę - wychodził akurat z toalety. Pan Andrzej o pomoc poprosił ochroniarza i z nim zatrzymał bruneta.

   Kilka minut później w pokoju recepcjonisty zjawił się inspektor Nerak z sierżantem Wrzoskiem, wezwani przez dyrektora hotelu.

   - Ten facet ukradł moją saszetkę - powiedział Andrzej K., wskazując bruneta. - Zostawiłem ją na bufecie i kiedy wróciłem, już jej...

   - Łże jak pies - przerwał brunet. - To jest moja saszetka.

   Inspektor poprosił bruneta, aby wyszedł z pokoju, i polecił Andrzejowi K., by ten opisał zawartość torebeczki.

   - Długopis, portmonetka z czterema banknotami stuzłotowymi, paczuszka chusteczek jednorazowych, grzebień, dwie prezerwatywy i zdjęcie żony z córeczką.

   Po wysłuchaniu Andrzeja K. inspektor zawołał bruneta. Na pytanie, co się znajdowało w saszetce, ten zaczął wyliczać:

   Portmonetka, a w niej trzysta dziewięćdziesiąt osiem złotych, paczka chusteczek jednorazowych, długopis, grzebień, kupon z kasy fiskalnej i dwie prezerwatywy.

   Nerak przeszedł z Wrzoskiem do sąsiedniego pokoju, wysypał na stół zawartość saszetki. Policjanci zobaczyli: grzebień, paczuszkę chusteczek jednorazowych, portmonetkę, a w niej trzysta dziewięćdziesiąt osiem złotych, długopis i dwie prezerwatywy.

   - Zgadza się z tym, co powiedział brunet - stwierdził Wrzosek. - To znaczy, że saszetka jest jego.

   - Tylko się to panu wydaje, sierżancie - Nerak ostudził podekscytowanego Wrzoska. - Saszetka należy do Andrzeja K.

   Na jakiej podstawie inspektor Nerak doszedł do takiego wniosku?


   WOJCIECH CHĄDZYŃSKI

   ŹRÓDŁO: ANGORA 2009

 

  • /quizy-i-testy/437-zagadki/3093-zagadka-kryminalna-nr-9-morderstwo-w-hurtowni
  • /quizy-i-testy/437-zagadki/2968-zagadka-kryminalna-nr-7-gdzie-jest-moj-samochod