ZAGADKA KRYMINALNA NR 10 - Mistyfikacja

 

 

   Dzwonek telefonu oderwał oficera dyżurnego od interesującej lektury. Niechętnie zamknął książkę i podniósł słuchawkę.

   - Policja? - usłyszał zdenerwowany męski głos. - Proszę natychmiast przyjechać. Mój wujek się zabił. Wszędzie jest pełno krwi.

   Kilka minut później w willi znanego w mieście przedsiębiorcy z branży rozrywkowej zjawiła się grupa operacyjno-dochodzeniowa z inspektorem Nerakiem. W bogato i gustownie umeblowanym gabinecie, przy zabytkowym biurku, w głębokim skórzanym fotelu siedział szpakowaty mężczyzna. Jego głowa spoczywała na blacie biurka w kałuży krwi i na pierwszy rzut oka można było przypuszczać, że popełnił samobójstwo, strzelając sobie w prawą skroń, tym bardziej że w prawej dłoni trzymał pistolet marki Glock. Przyglądając się nieżyjącemu, inspektor Nerak z uwagą słuchał jego bratanka Andrzeja K.

   - Do wujka przyszedłem godzinę temu. Kiedy po naciśnięciu dzwonka przy drzwiach wejściowych nikt mi nie otworzył, okrążyłem dom i do środka dostałem się przez niedomknięte drzwi wychodzące na taras. Kiedy wszedłem do gabinetu, wujek już nie żył. Przerażony natychmiast zadzwoniłem pod numer 997. Niczego nie dotykałem, nie ruszałem również zwłok. Nie mogę zrozumieć, dlaczego się zabił? Jedyne logiczne wytłumaczenie to ta kobieta, w której był zakochany jak sztubak. Kilka dni temu rzuciła go dla jakiegoś dupka ze stolicy. Aż trudno uwierzyć, że z jej powodu wujek odebrał sobie życie.

   W tym czasie, kiedy technicy kryminalistyki zabezpieczali ślady linii papilarnych na różnych przedmiotach znajdujących się w gabinecie, inspektor Nerak dokładnie obejrzał stojące pod oknem biurko. Jego uwagę przyciągnęło ekskluzywne pióro wieczne leżące po lewej stronie notatnika, w którym przedsiębiorca najprawdopodobniej przed śmiercią coś jeszcze notował. Przedmioty te, podobnie jak cały blat biurka, były zakrwawione. Policjant włożył gumowe rękawiczki i delikatnie podniósł pióro, by mu się dokładnie przyjrzeć. Nagle kątem oka zarejestrował błysk odbijanych promieni słońca, wpadających przez otwarte drzwi od tarasu, w czymś małym, leżącym na podłodze. Pochylił się i spomiędzy frędzli dywanu wyciągnął mosiężną łuskę. Leżała w niewielkiej odległości, po prawej stronie biurka. Kiedy ją podnosił, Andrzej K. kontynuował monolog:

   - Wujek zawsze był człowiekiem zrównoważonym. Dlaczego teraz tak głupio postąpił? Przecież mógł znaleźć sobie inną kobietę. Z jego aparycją i majątkiem mógł mieć każdą.

   Nerak, puszczając te wywody mimo uszu, z uwagą przyglądał się zwłokom i pozycji, w jakiej były ułożone. Chwilę pomyślał i oświadczył:

   - To nie było samobójstwo. Jestem pewny, że to pan zamordował wujka, aby odziedziczyć po nim ogromny spadek. Nie udała się mistyfikacja. Aresztuję pana pod zarzutem morderstwa.


   Na jakiej podstawie inspektor Nerak domyślił się, że Andrzej K. zamordował swojego wujka?


   WOJCIECH CHĄDZYŃSKI

 

ŹRÓDŁO: Angora 2010

  • /quizy-i-testy/437-zagadki/3100-zagadka-kryminalna-nr-11-mier-w-piwnicy
  • /quizy-i-testy/437-zagadki/3093-zagadka-kryminalna-nr-9-morderstwo-w-hurtowni