Z życia wzięte (33)

Obudziłam się nad ranem z ustami i nosem zakrytymi przez mojego 5-let-niego synka. Spojrzał na mnie zdziwiony i powiedział: „Mamo, nie powinnaś się obudzić, powinnaś teraz umrzeć". Boję się teraz własnego syna...

* * * * *

Robiłem zakupy w hipermarkecie, kiedy podeszła do mnie zagubiona staruszka i zapytała, gdzie znajdzie mleko. Wskazałem jej kierunek, a ona podziękowała i objęła mnie w dość niezręczny sposób. To było dziwne, ale mimo wszystko poczułem się świetnie, że mogłem pomóc. Przy kasie zorientowałem się, że nie mam portfela...

* * * * *

Wybrałam się na spacer z babcią i jej psem. W pewnym momencie pies zerwał sięze smyczy i wbiegł na ulicę, wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu. Niestety, nie miał żadnych szans na przeżycie. Moja babcia była w zupełnym szoku, a jej pierwsze słowa brzmiały: „Wolałabym, żebyś to była Ty!".

* * * * *

Podczas rodzinnego obiadu tradycyjnie rozmawialiśmy. Nagle moja 60-letnia ciocia spytała mojego 6-let-niego brata:
- Tomuś, a przyjedziesz na mój pogrzeb, jak umrę?
Na to mój brat: ;
- Jak zadzwonisz, to czemu nie.

* * * * *

Nie chciałam kupić mojemu dziesięcioletniemu siostrzeńcowi chipsów, wobec tego, w ramach zemsty, zaczął krzyczeć na cały sklep: „Ciociu, nie bij mnie! Mogę być głodny, tylko już więcej mnie nie bij!

* * * * *

Ostatnio nie najlepiej u nas z pieniędzmi. Wypadło nam kilka nieplanowanych wydatków. Nie nastraja mnie to optymistycznie do życia, ale właśnie odkryłem coś, co dobiło mnie już kompletnie - nasz pięcioletni synek ma większe oszczędności w swojej skarbonce, niż my z żoną mamy odłożone na czarną godzinę!

* * * * *

Mój kot wreszcie zrozumiał, że poranne zaczepki w żaden sposób na mnianie działają. Nie oznaczało, że dał mi spokój - wręcz przeciwnie - odkrył, że budząc moją siedmiomiesięczną córeczkę ma 100-proc. gwarancję, że ja również się obudzę...

* * * * *

Robiłam zakupy w spożywczaku i wybierałam akurat jabłka, kiedy podszedł do mnie bardzo specyficznie wyglądający koleś i wyszeptał mi prosto do ucha; „Uważaj. To przez nie umarła Królewna Śnieżka". Teraz nie mam odwagi kupować owoców w okolicznych sklepach...

* * * * *

Dostałem zawiadomienie, że jeśli nie usunę wraku swojego samochodu sprzed bloku, zostanie to zrobione przez miasto na mój koszt. Jeżdżę tym wrakiem na co dzień do pracy...

* * * * *

Mój dziadek kategorycznym tonem oświadczył mi, że nie mam prawa go odwiedzać i nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Co go tak wkurzyło? Dowiedział się, że uczę się niemieckiego, więc z pewnością jestem „wrogim szpiegiem".

* * * * *

Straciłem jakąkolwiek wiarę w sens życia. Wszystko, co do tej pory wydawało mi się piękne i cudowne, straciło swój urok. Nie potrafię znaleźć w sobie nadziei na to, że będzie lepiej i wszystko się ułoży... właśnie poznałem swoją przyszłą teściową...

* * * * *

Prawie zapomniałam o umówionej wizycie u dentysty. Zdążyłam na ostatnią chwilę i przeprosiłam za to, że nie umyłam zębów. Dentysta ze stoickim spokojem odparł: „Nic nie szkodzi. Ja przed chwilą sikałem i nie umyłem rąk". Przez całą wizytę zastanawiałam się, czy mówił serio, czy tylko mnie „wkręcał".

 

  • /kcik-humoru/558-z-ycia-wzite/4395-humor-z-ycia-wzite34
  • /kcik-humoru/558-z-ycia-wzite/4362-humor-z-ycia-wzite-32