ZAGADKA KRYMINALNA 91 - Sztylet z główką orła

 

Ogrodnik był młodym i przystojnym mężczyzną. W willi państwa Storczyków przy ulicy Agrestowej pracował już ponad dwa lata. To właśnie on odnalazł zwłoki właściciela domu i o morderstwie powiadomił policję.

Na ulicę Agrestową inspektor Nerak i sierżant Wrzosek przyjechali kilka minut później. Przywitał ich ogrodnik i pokazał pokój, w którym popełniono zbrodnię. Oczekując na przybycie ekspertów z Laboratorium Kryminalistyki KW Policji, inspektor, nie wchodząc do pokoju, stanął z ogrodnikiem przy drzwiach i zajrzał do środka.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 90 - Dwaj hurtownicy

Zatrzymując się przed gmachem hurtowni, inspektor Nerak zobaczył stojący na parkingu samochód sierżanta Wrzoska oraz specjalistyczny wóz ekspertów z laboratorium kryminalistyki. Kiedy wszedł do budynku, podbiegł do niego Wrzosek i oświadczył:

- Hurtownia należy do Andrzeja Bykowskiego i Cezarego Danielewskiego. Godzinę temu doszło do tragedii. Według Danielewskiego jego wspólnik próbował popełnić samobójstwo, a on chciał mu w tym przeszkodzić. Podczas szamotaniny pistolet, który trzymał Bykowski, przypadkowo wystrzelił. Danielewski twierdzi, że był to nieszczęśliwy wypadek. Broń, z której padł strzał, przekazałem chłopakom z kryminalistyki. Ci stwierdzili, że były na niej bardzo wyraźne odciski palców. Wszystkie należą do Andrzeja Bykowskiego.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 89 - Napad, którego nie było

Rzęsisty deszcz nie ustawał od rana. Inspektor Nerak wyszedł z komendy, wsiadł do nieoznakowanego radiowozu i ruszył na ulicę Przepiórczą znajdującą się na jednym z podmiejskich osiedli. Tam pół godziny wcześniej napadnięto na samochód firmy ochroniarskiej, w którym przewożono pieniądze na wypłatę dla pracowników firmy „Kapłon".

Na miejscu zdarzenia policjant zjawił się kilka minut po czternastej. Była to willowa uliczka, na której stało kilka domków. Gdy Nerak wysiadał z samochodu, deszcz akurat przestał padać i zza chmur wyjrzało słońce. Inspektor wyciągnął z kieszeni legitymację służbową i podszedł do srebrzystej skody octavii, obok której stali mundurowi policjanci, mężczyźni ubrani w kombinezony firmy ochroniarskiej i młoda kobieta - księgowa firmy „Kapłon". Nerak polecił jednemu z policjantów przesłuchać mieszkańców pobliskich willi, a sam zajął się ofiarami napadu.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 88 - Śmierć w oranżerii

Willa była dwupiętrowa i miała dobudowaną z tyłu szklarnię, wychodzącą na ogród. Mężczyzna ubrany w elegancki, drogi dres zaprosił inspektora Neraka do środka i opowiedział przebieg całego zdarzenia.

- Byłem akurat na spacerze. Mam problemy z sercem i lekarz polecił mi lekki wysiłek na świeżym powietrzu. Mniej więcej pół godziny po wyjściu z domu zadzwonił mój telefon komórkowy. W słuchawce usłyszałem głos żony. Przestraszona prosiła, abym natychmiast wrócił, bo przez szybę w oranżerii widziała jakiegoś podejrzanego faceta kręcącego się po ogrodzie. Chciała jeszcze coś powiedzieć, ale nagle zamilkła i po chwili usłyszałem dwa odgłosy przypominające wystrzały. Natychmiast pobiegłem do domu. Kiedy wszedłem do oranżerii, małżonka już nie żyła. Po mordercy nie było śladu.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 87 - Morderstwo na pikniku

Nad brzegiem rzeczki, tuż obok pochylonej wierzby, stał namiot. Kilka kroków dalej, zanurzone do połowy w wodzie, leżały zwłoki młodego mężczyzny. Wokół leżącej na piasku głowy widać było plamę krwi. Inspektor Nerak obejrzał ciało, a następnie zamyślony spojrzał na wartko płynącą wodę, która rozbijając się na wystających z dna kamieniach, tworzyła długie, spienione fale.

- Szefie, dowiedziałem się od leśniczego, który odkrył zwłoki i nas zawiadomił, że w namiocie mieszkało dwóch młodych mężczyzn - informował sierżant Wrzosek. - Przyjechali wczoraj i wieczorem rozbili się na brzegu. Mieli siedzieć tutaj do...

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 86 - Tragedia w zabytkowej willi

Willę, przypominającą stary szlachecki dworek, otaczały wysokie topole. Obok furtki wejściowej, na chodniku, stał starszy mężczyzna. Jego lekko siwiejące włosy doskonale harmonizowały z kolorem swetra, który widać było pod niedopiętym prochowcem. Kiedy inspektor Nerak wysiadł z nieoznakowanego radiowozu, mężczyzna zaprosił go do domu i oświadczył:

- Nazywam się Andrzej Grab. To ja zadzwoniłem na policję. Kilka minut temu moja żona Anna popełniła samobójstwo.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 85 - Kto strzelał?

Komisariat stał na skraju uroczego zagajnika. Kiedy inspektor Nerak zaparkował na jego podwórku, z budynku wyszedł szpakowaty mężczyzna i przedstawił się:

- Jestem tutejszym komendantem. Dziś około godziny jedenastej otrzymałem zgłoszenie o postrzeleniu Krzysztofa Kwiatkowskiego, naszego leśniczego. Powiedział mi, że został postrzelony przez Grzegorza Nowaka. Z kolei Nowak twierdzi, że faktycznie strzelił do Kwiatkowskiego, ale zrobił to w obronie własnej. Obaj oskarżają się nawzajem, a w związku z tym, że nie było żadnego świadka tego wydarzenia, nie wiem, który z nich mówi prawdę. Wójt gminy powiedział, że przyjechał pan do nas na odpoczynek, ale bardzo proszę pomóc mi rozwiązać tę sprawę, bo nie wiem, jak się do niej zabrać.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 84 - Ciemny prochowiec

Zwłoki Bogusława Lutego leżały na klatce schodowej kamienicy, w której mieszkał. Denat ubrany był w elegancki, jasny garnitur i ciemny prochowiec. Kiedy inspektor Nerak przybył na miejsce zdarzenia, sierżant Wrzosek akurat przesłuchiwał sąsiadów. Widząc wchodzącego inspektora, oznajmił:

- Szefie, proszę porozmawiać z Leszkiem Styczniem. Twierdzi, że widział, jak Bogusław Luty został zastrzelony. Sądzę, że warto też przesłuchać Romana Kwietnia, wspólnika zamordowanego.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 83 - Mistyfikacja

Bernard Szpadelek zdaniem policji był jednym z szefów narkotykowego gangu działającego od wielu lat w mieście. Dlatego gdy pewnego popołudnia został zastrzelony w swojej willi, prowadzący dochodzenie funkcjonariusze z wydziału kryminalnego szukali mordercy wśród członków konkurencyjnej grupy. Po trzech tygodniach, kiedy śledztwo nie posunęło się ani o krok, komendant wojewódzki o rozwiązanie zagadki poprosił inspektora Neraka.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 82 - Szesnastowieczny rękopis

- Panie inspektorze, w antykwariacie przy ulicy Zamkowej dokonano włamania. Właściciel Aleksander Huzar twierdzi, że złodzieje ukradli mu cenny Szesnastowieczny rękopis oraz zabytkową biżuterię wartości około stu tysięcy złotych - informował przez telefon sierżant Wrzosek. - Komendant prosi, aby zajął się pan tą sprawą. Ja i technicy z wydziału kryminalistycznego już tam jedziemy.

Czytaj dalej