ZAGADKA KRYMINALNA NR 101 - Kto okradł stację benzynową?

Deszcz zacinał coraz mocniej. Nerak wyszedł z nocnego sklepu, postawił kołnierz kurtki nieprzemakalnej i pobiegł do zaparkowanego samochodu. Kiedy przekręcił w stacyjce kluczyk, w głośniku radiostacji usłyszał głos oficera dyżurnego:

- Przed chwilą na stacji benzynowej przy ulicy Lawendowej dokonano napadu. Bandytów było dwóch. Obezwładnili ekspedienta oraz jego kolegę i ukradli całodzienny utarg. Jest pan, inspektorze, co prawda po dyżurze, ale może pan tam podjedzie, bo to blisko pana domu. Wysyłam już chłopaków z laboratorium kryminalistycznego, aby zabezpieczyli ślady.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 100 - Tragedia na polowaniu

- To była obrona własna - oświadczył Wiktor Zając. - Zastrzeliłem kolegę, broniąc własnego życia. Cała tragedia wydarzyła się po zakończeniu polowania. Siedzieliśmy z Arturem przy ognisku i piekliśmy kiełbaski. Oczywiście było trochę alkoholu, niewiele, o tak - na poprawienie samopoczucia. W pewnym momencie pokłóciliśmy się. Po kilku minutach ostrej wymiany zdań zdenerwowany Artur poderwał się, podbiegł do drzewa, o które oparte były nasze sztucery, chwycił swój i krzycząc, że mnie zabije, wycelował w moim kierunku. Nadaremnie próbowałem go uspokoić i załagodzić sytuację. Każde moje słowo wywoływało w nim coraz większą agresję. Nagle podniósł broń do ramienia i pociągnął za spust. Cudem uniknąłem śmierci. Pocisk trafił w kapelusz i strącił mi go z głowy. Widząc, że Artur repetuje karabin, wyciągnąłem rewolwer, który zawsze zabieram na polowania, by mieć czym dobijać ranną zwierzynę, i strzeliłem. Nie chciałem go zabić, tylko obezwładnić i dlatego celowałem w ramię. Ręka mi jednak drgnęła ze zdenerwowania i pocisk trafił Artura prosto w serce. Kiedy podbiegłem, już nie żył.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 99 - Odmówił pożyczki

- Proszę natychmiast tu przyjechać. Stało się nieszczęście. Pan Bogdan Cebrzyk, u którego pracuję, nie żyje! - usłyszał w słuchawce oficer dyżurny. Policjant poprosił dzwoniącą o dokładny adres, a następnie poinformował o tym zgłoszeniu inspektora Neraka. Ten kilka minut później wraz z sierżantem Wrzoskiem zjawił się na miejscu zdarzenia. Drzwi otworzyła Sylwia Wiaderko, kobieta słusznej postawy i niezbyt ciekawej urody.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 98 - Zamordowana kasjerka

Zwłoki Beaty Wieżby znalazła Anna Brzuską - jej przyjaciółka, u której wynajmowała pokój. Zamordowana leżała na podłodze w kuchni, a w jej piersi tkwił nóż sprężynowy. Kilka minut po makabrycznym odkryciu na miejscu przestępstwa zjawił się inspektor Nerak z sierżantem Wrzoskiem. Inspektor rozpoczął śledztwo od przesłuchania Anny Brzuski.

- Beatka pochodziła z małej wioski położonej w Kotlinie Kłodzkiej i była żarliwą katoliczką. Dwa lata temu przyjechała do naszego miasta, rozpoczęła studia ekonomiczne i podjęła pracę w jednym z banków. Naprawdę nazywała się Zuzanna Wieżba. Wstydząc się jednak swojego imienia, zawsze przedstawiała się jako Beata. Nawet na swoim identyfikatorze w banku miała zapisane to imię. Trudno mi powiedzieć, jak doszło do tego nieszczęścia, gdyż dopiero dziś wróciłam z pięciodniowej wycieczki do Włoch.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 97 - Świecące dłonie

Właściciel antykwariatu Dariusz Wolumin nie krył zdenerwowania. Wskazując na oszkloną kryształowymi szybkami gablotę, informował inspektora Neraka.

- Tu trzymam zabytkową biżuterię. Przedwczoraj ukradziono stąd złote kolczyki z brylancikami. Musiał je ukraść któryś z moich pracowników, bo klienci nie mają dostępu na zaplecze. W antykwariacie pracują jeszcze cztery osoby. Do tej pory za uczciwość każdego z nich dałbym sobie głowę odciąć. Okazuje się jednak, że jest wśród nich złodziej. Dziś stwierdziłem ponowną kradzież. Zginęły spinki do koszuli wysadzane rubinami. Kradzieży dokonano w ciągu ostatnich kilku godzin, bo zaraz po otwarciu sklepu jeszcze w gablotce były. Podobnie jak w pierwszym przypadku i tym razem nie udało mi się samemu wykryć złodzieja. Dlatego poprosiłem pana o pomoc.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 96 - Kto zabił traumatologa?

Zjazd chirurgów był sporym wydarzeniem. Rozpisywały się o nim lokalne gazety, a prezydent miasta przyjął u siebie wszystkich znanych w kraju profesorów, którzy przyjechali na to spotkanie. Dwa dni przed zakończeniem sympozjum wydarzyła się tragedia. Wrocławski traumatolog profesor Adam B. - jeden z organizatorów zjazdu - został zamordowany. Zwłoki odnalazła żona, która akurat wróciła z wycieczki do Egiptu.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 95 - Dla kogo spadek?

O śmierci swojego siedemdziesięcioletniego ojca Marka policję telefonicznie powiadomił Roman D. Lekarz medycyny sądowej już po pobieżnym badaniu stwierdził, że Marka D. uduszono, a śmierć nastąpiła przed godziną dwudziestą dnia poprzedniego.

- Szefie, zamordowany mieszkał w tym domu tylko ze swoim synem - poinformował inspektora Neraka sierżant Wrzosek. - Wczoraj wieczorem odwiedziła ich pani Anna, córka nieżyjącego, która mieszka na drugim końcu miasta ze swoim konkubinem. Prosto z komendy pojechałem do jej mieszkania i przywiozłem ją. Teraz siedzi z bratem w pokoju stołowym.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 94 - Willa na sprzedaż

Zwłoki Ryszarda Sz. odkryła pani Aneta, idąc do kościoła na skróty przez działki. Mijając zaparkowany pod drzewem samochód, z ciekawości zajrzała do środka. Za kierownicą siedział młody mężczyzna, głowę miał opartą o zagłówek. W pierwszej chwili pani Anna sądziła, że śpi. Jednak gdy mu się przyjrzała, zobaczyła strużkę zaschniętej krwi spływającej z kącików jego ust. Przerażona natychmiast wróciła do domu i o makabrycznym odkryciu powiadomiła męża. Ten zadzwonił na policję.

Ze stwierdzeniem tożsamości denata stróże prawa nie mieli trudności. Okazał się nim znany w mieście biznesmen. Sprawę przekazano do rozwiązania inspektorowi Nerakowi. Ten pierwsze kroki skierował do mieszkania wspólnika denata - Tadeusza J.

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 93 - Kompromitujące dokumenty

W ogrodzie na tyłach okazałej willi, tuż obok tarasu, leżały zwłoki młodego mężczyzny. Kiedy inspektor Nerak wysiadł z samochodu, policyjny fotograf akurat kończył robić zdjęcia denatowi. Wokół kręciło się kilku mundurowych policjantów, przyświecając sobie latarkami.

W salonie w głębokim fotelu siedział właściciel domu Ryszard K. Za jego plecami stał otwarty sejf stylizowany na starą szafę. Obok na podłodze leżała niewielka, turystyczna torba. Na widok policyjnej legitymacji Neraka mężczyzna zaczął opowiadać:

Czytaj dalej

ZAGADKA KRYMINALNA NR 92 - Spostrzegawczy sąsiad

Cezary Sosenka, młody mężczyzna siedzący naprzeciw inspektora Neraka, zaciągając się nerwowo papierosem, relacjonował całe zajście.

- Mój sąsiad Arkadiusz Dołek został zamordowany około godziny trzynastej. Nasze domy stoją obok siebie, a przez okno mojego gabinetu widać salon sąsiada. Akurat zamykałem lufcik i spojrzałem w kierunku domu Arkadiusza. Zobaczyłem, jak stał naprzeciwko jakiegoś mężczyzny i gwałtowanie gestykulował. W pewnym momencie mężczyzna wyciągnął pistolet i strzelił do Arkadiusza. Natychmiast zadzwoniłem na policję i przez okno w kuchni obserwowałem tylne drzwi domu sąsiada. Moje przewidywania okazały się słuszne. Morderca wybiegł do ogrodu, przeskoczył płot i chwilę później usłyszałem silnik odjeżdżającego samochodu.

Czytaj dalej